Początek środowej sesji przynosi stabilizację notowań na światowych giełdach. Do poprawy nastrojów na rynkach przyczyniły się działania Ludowego Banku Chin, który nie dopuścił do dalszego osłabiania się juana. Konflikt handlowy na linii USA –Chiny pozostanie gorącym tematem i rynki w dalszym ciągu powinny żywo reagować na doniesienia w tej kwestii. Na drugim planie pozostaje polityka banków centralnych. Zarówno prezydent Trumpa, jak i doradca Białego Domu ds. handlu nawołują do dalszych obniżek stóp procentowych w USA. Pojawiają się nawet komentarze, że amerykański prezydent specjalnie podgrzewa atmosferę związaną z konfliktem handlowym na linii USA-Chiny, by wymusić na Rezerwie Federalnej dalsze luzowanie polityki monetarnej. Taka strategia ze strony Trumpa może nie przynieść jednak założonych rezultatów. Wczoraj bowiem jeden z bardziej gołębich członków FOMC – James Bullard – stwierdził, że bank centralny zrobił już wiele, żeby wesprzeć amerykańską gospodarkę i nie może reagować na każdy wzrost napięć handlowych, by w ten sposób nie przyczyniać się do wzrostu niepewności na rynkach. Ponadto choć nie wykluczył kolejnych działań ze strony Rezerwy Federalnej, to jednak powiedział, że potrzebuje więcej czasu by ocenić wpływ lipcowej obniżki stóp na amerykańską gospodarkę. Konkludując, w opinii Bullarda jest zbyt wcześnie aby stwierdzić czy i kiedy powinno dojść do cięcia kosztu pieniądza. Wypowiedź przedstawiciela Fed wsparła notowania waluty amerykańskiej. Indeks dolara po raz kolejny wybronił okolice 97,00 pkt.
Czytaj więcej...