- poniedziałek, 24, sierpień 2015
Chiny sieją strach
Obawy o kondycję chińskiej gospodarki przyjmują coraz bardziej ekstremalną formę. Dziś już możemy mówić o panice na rynkach finansowych. Inwestorzy nie tylko boją się kryzysu, ale już tego, czy tamtejsze władze sobie z nim poradzą.
Kondycja chińskiej gospodarki budzi obawy już od dłuższego czasu. Ostatnio strach ten jest jednak z każdym dniem większy i rozlewa się na cały świat. Inwestorzy obawiają się już nie tylko twardego lądowania chińskiej gospodarki, ale również tego, czy tamtejsze władze poradzą sobie z kryzysem. To o tyle ważne, że kryzys w Chinach będzie musiał oznaczać kryzys ogólnoświatowy.
Tydzień na giełdzie w Szanghaju rozpoczął się od krachu. Indeks Shanghai Composite spadł aż o 8,5%, co jest największą jednodniową przeceną od 8 lat, po tym jak w ubiegłym tygodniu stracił 11,5%. Straszy nie tylko sama skala przeceny, ale przede wszystkim fakt, że indeks ten przełamał dołek z lipca br. jaki został wyznaczony w momencie, gdy władze w Pekinie działaniami administracyjnymi próbowały zatrzymać trwające wtedy załamanie na rynku akcji. Udało się to zaledwie na 1,5 miesiąca. To automatycznie podważa wiarę w możliwość skutecznego działania władz i ręcznego sterowania rynkiem. Tym samym rosną obawy o to, czy jak w Chinach wybuchnie prawdziwy kryzys, to uda się go opanować?
Tąpnięcie na chińskiej giełdzie ma swoje źródła w obawach o kondycję tamtejszej gospodarki. Inwestorzy mogli też czuć się dodatkowo rozczarowani tym, że w weekend Ludowy Bank Chin nie zdecydował się na poluzowanie polityki monetarnej (nie obciął stóp procentowych lub stopy rezerw obowiązkowych). O takiej możliwości bowiem spekulowano pod koniec poprzedniego tygodnia.
Uważamy, że prędzej czy później do cięcia stóp dojdzie. Nie jest wykluczone, że nastąpi to jeszcze w tym tygodniu. Najpóźniej spodziewamy się takiej decyzji w połowie września czyli po publikacji najbliższej serii danych makroekonomicznych z Chin.
Obawy o kondycję chińskiej gospodarki kładzie się cieniem nie tylko na rynki akcji (Nikkei zanotował dziś największy jednodniowy spadek od 2007 roku, DAX są najniżej od 7 miesięcy, a WIG20 od 3 lat), ale też na rynek surowcowy i walutowy. Miedź i ropa są najtańsze od 2009 roku. Ich dalsze spadki nie są wykluczone. Spadają też ceny innych surowców. Wyjątkiem jest tylko złoto, które zyskuje na chińskim strachu i jest najdroższe od 6 tygodni. Analizują sytuację na wykresie tego kruszcu można jednak dojść do wniosku, że to jedynie ruch korekcyjny, a spadki w długim terminie pozostają scenariuszem bazowym.
Inwestorzy pozbywają się też walut rynków wschodzących, które tradycyjnie uchodzą za ryzykowne aktywa. W tej grupie znalazł się również polski złoty. Aczkolwiek spisuje się on relatywnie dobrze jak na tę skalę pogorszenia klimatu inwestycyjnego na świecie. O godzinie 13:14 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2360 zł wobec 4,2225 zł w piątek na koniec dnia i wobec dzisiejszego maksimum na 4,2496 zł. Natomiast kurs USD/PLN już spada do 3,6855 zł z 3,7144 zł. Przecena dolara, w tym do złotego, nie jest zaskoczeniem. Amerykańska waluta traci do sporej grupy walut. Związane to jest z faktem, że problemy chińskiej gospodarki odsuwają w czasie perspektywę pierwszej od lat podwyżki stóp procentowych w USA. Jest już nieprawdopodobne, że podwyżka nastąpi na wrześniowym posiedzeniu Fed. Obecnie najbardziej realny termin to grudzień. Nie jest jednak wykluczone, że jak sytuacja na rynkach i sytuacja gospodarcza będą dalej się pogarszać to i ten termin ulegnie przesunięciu.
Temat Chin pozostanie głównym tematem dnia przez cały poniedziałek. Szczególnie, że w kalendarium brak jest publikacji, które mogłyby odwrócić uwagę inwestorów. Co więcej, w kolejnych dniach pomimo, że takie publikacje będą mieć miejsce (a w Jackson Hole spotkają się bankierzy centralni), doniesienia z Chin w dalszym ciągu będą pierwszoplanowym tematem. To właśnie impulsy stamtąd będą decydować o tym, czy giełdy, surowce i waluty wschodzące będą dalej tracić, czy jednak zaczną odbijać.
Komentarz przygotował:
Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce
tel.: +48 22 860 60 25
Admiral Markets AS jest wiodącym brokerem na rynku Forex w Polsce. Jako licencjonowana firma inwestycyjna oferuje najbardziej innowacyjne i zaawansowane technologicznie rozwiązania dla inwestorów rynku Forex, CFD i Futures. Obecna w Polsce od 2009 roku firma wchodzi w skład Admiral Markets Group, funkcjonującej w 35 krajach świata.
Admiral Markets AS oferuje dostęp do rynków za pomocą najpopularniejszej platformy transakcyjnej – MetaTrader 4, w pełni dostosowanej zarówno do komputerów stacjonarnych, jak i urządzeń mobilnych. Firma, jako jedna z nielicznych udostępnia także platformę MetaTrader 5.
Bezpośrednie podejście do potrzeb klientów, stałe wprowadzanie innowacji produktowych i usługowych dzięki zespołowi R&D, bogata oferta szkoleń i seminariów oraz rozbudowany Dział Analiz wyróżniają Admiral Markets na rynku usług brokerskich w Polsce.
Zespół analityczny Admiral Markets Group liczy 27 analityków, przygotowujących komentarze rynkowe w kilkudziesięciu krajach. Biuro Analiz Admiral Markets w Polsce przygotowuje komentarze dzienne, tygodniowe oraz specjalne, dotyczące najważniejszych i najciekawszych spośród bieżących wydarzeń makroekonomicznych.
Admiral Markets AS, jako pierwsza firma w Polsce, zastosowała mniejsze jednostki transakcyjne, umożliwiając klientom handel relatywnie małymi kwotami.
Admiral Markets AS posiada licencję firmy inwestycyjnej uprawniającą do świadczenia usług inwestycyjnych i brokerskich we wszystkich 28 krajach Unii Europejskiej i 3 krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego (zgodnie z dyrektywą MiFID, ang. Markets in Financial Instruments Directive ). Firma jest nadzorowana przez Estońską Komisję Nadzoru Finansowego (EFSA, ang. Estonian Financial Services Authority ). Admiral Markets jest członkiem Estońskiego Funduszu Gwarancyjnego, dającego klientom detalicznym dodatkowe zabezpieczenie finansowe.
Powyższe komentarze i analizy zostały przygotowane przez Departament Analiz Admiral Markets AS Oddział w Polsce wyłącznie w celach informacyjnych. Prezentują ona subiektywne zdanie autora, a sporządzone zostały w dobrej wierze i z należytą starannością. Niniejsze komentarze nie stanowią porady inwestycyjnej ani rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Admiral Markets nie ponosi odpowiedzialności za wszelkie transakcje zawarte w oparciu o informacje zawarte w tym materiale analitycznym. Należy mieć na uwadze, iż transakcje na instrumentach finansowych obarczone są ryzykiem, a poniesione straty mogą przekraczać zaangażowany kapitał początkowy.