Marcin Kiepas

Złoty konsoliduje się po silnej kilkugroszowej wyprzedaży we wtorek. Nastroje na rynku wciąż jednak pozostają sła...

Uspokojenie po silnej wyprzedaży złotego

Złoty konsoliduje się po silnej kilkugroszowej wyprzedaży we wtorek. Nastroje na rynku wciąż jednak pozostają słabe, więc jego dalsze osłabienie nie jest wykluczone.

Po wczorajszym silnym osłabieniu, środowy poranek przynosi stabilizację notowań złotego. O godzinie 09:05 za euro trzeba było zapłacić 4,1530 zł, dolar kosztował 3,8988 zł, a szwajcarski frank 3,8892 zł.

Fala wyprzedaży złotego przetoczyła się wczoraj przez rynek walutowy. Równie silnie traciły też inne waluty regionu. Przyczyny wyprzedaży były bowiem globalne. Związane były z przyszłotygodniowym posiedzeniem amerykańskiego Fed-u (18 marca), który jak się oczekuje, zrobi kolejny krok w kierunku pierwszej po latach podwyżki stóp procentowych w USA. To napędzało umocnienie dolara, stając się jednocześnie impulsem do spadków cen surowców i przeceny na Wall Street.

Mieszanka strachu przed Fed, umacniającego się dolara oraz pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych wywołała we wtorek przecenę złotego. Jedną z największych w ostatnich miesiącach. Kurs EUR/PLN wzrósł na koniec dnia do 4,1559 zł z poziomu 4,1146 zł dzień wcześniej, znosząc swoje tygodniowe spadki. Dolar podrożał we wtorek z 3,7906 zł do 3,8904 zł na zamknięciu, wyznaczając nowe 6-letnie maksima. Szwajcarski frank natomiast wykonał w tym samym czasie skok z 3,8460 zł do poziomu 3,8850 zł.

Dzisiejszy poranek przynosi stabilizację notowań polskiej waluty po wczorajszej wyprzedaży. Teoretycznie taki stan rzeczy mógłby utrzymać się do końca dnia, a nawet przerodzić się w jakąś próbę korekcyjnego odreagowania. Tyle tylko, że nastroje na rynkach nie są obecnie najlepsze (dodatkowo humory inwestorom psują opublikowane dziś kolejne słabe dane z chińskiej gospodarki - produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna w okresie styczeń-luty 2015), co zwiększa ryzyko dalszej deprecjacji złotego. Stąd też należy liczyć się z takim scenariuszem w kolejnych godzinach. Zwłaszcza, że przy stosunkowo ubogim kalendarium wydarzeń gospodarczych, przyszłotygodniowe posiedzenie Fed i obawy z nim związane, wciąż pozostaną dla inwestorów tematem numer jeden.

Obserwowana przecena złotego, jakkolwiek robi teraz wrażenie, nie jest stanem naturalnym dla niego. Niezmiennie bowiem głównymi determinantami zachowania polskiej waluty w średnim terminie pozostaje uruchomiony przez ECB europejski program QE (i spodziewany w związku z nim napływ kapitałów do Polski) oraz oczekiwane w kolejnych kwartałach przyspieszenie wzrostu gospodarczego w Polsce i systematyczne wychodzenie z procesów deflacyjnych. W obu przypadkach są to czynniki pozytywne, więc w średnim terminie bardziej prawdopodobne jest umocnienie niż osłabienie złotego. W tym nawet do amerykańskiego dolara.

Sytuacja techniczna na wykresie dziennym EUR/PLN każe wczorajszą zwyżkę traktować jako dynamiczną, ale tylko korektę w trendzie spadkowym. Najbliższe opory znajdują się w okolicach 4,18 zł, 4,20 zł i 4,2240 zł. To one wyznaczają kres tejże korekty.

Jako ruch korekcyjny należy też traktować wzrost kursu CHF/PLN. Kursu, który od połowy lutego porusza się w kanale o lekko spadkowym nachyleniu. Jego dolne ograniczenie tworzy obecnie wsparcie na 3,8350 zł, a górne opór w okolicach 3,9040 zł. Dopiero definitywne pokonanie tego ostatniego poziomu zmieni układ sił na wykresie i może zwiastować ruch w kierunku psychologicznej bariery 4 zł.

Z zupełnie różną sytuacją do dwóch opisanych wyżej mamy do czynienia na wykresie USD/PLN. Dominacja strony popytowej jest bezdyskusyjna. Celem zwyżki są w tej chwili maksima z 2009 roku, czyli poziom 3,9076 zł. Poziom ten prawdopodobnie zostanie przetestowany przed przyszłotygodniowym posiedzeniem Fed. Nie ma jednak pewności, że zostanie on definitywnie pokonany.

Komentarz przygotował:

Marcin Kiepas

Admiral Markets AS Oddział w Polsce

email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

tel.: +48 22 860 60 25

 

 

 

Admiral Markets AS jest wiodącym brokerem na rynku Forex w Polsce. Jako licencjonowana firma inwestycyjna oferuje najbardziej innowacyjne i zaawansowane technologicznie rozwiązania dla inwestorów rynku Forex, CFD i Futures. Obecna w Polsce od 2009 roku firma wchodzi w skład Admiral Markets Group, funkcjonującej w 35 krajach świata.

 

Admiral Markets AS oferuje dostęp do rynków za pomocą najpopularniejszej platformy transakcyjnej – MetaTrader 4, w pełni dostosowanej zarówno do komputerów stacjonarnych, jak i urządzeń mobilnych. Firma, jako jedna z nielicznych udostępnia także platformę MetaTrader 5.

 

Bezpośrednie podejście do potrzeb klientów, stałe wprowadzanie innowacji produktowych i usługowych dzięki zespołowi R&D, bogata oferta szkoleń i seminariów oraz rozbudowany Dział Analiz wyróżniają Admiral Markets na rynku usług brokerskich w Polsce.

 

Zespół analityczny Admiral Markets Group liczy 27 analityków, przygotowujących komentarze rynkowe w kilkudziesięciu krajach. Biuro Analiz Admiral Markets w Polsce przygotowuje komentarze dzienne, tygodniowe oraz specjalne, dotyczące najważniejszych i najciekawszych spośród bieżących wydarzeń makroekonomicznych.

 

Admiral Markets AS, jako pierwsza firma w Polsce, zastosowała mniejsze jednostki transakcyjne, umożliwiając klientom handel relatywnie małymi kwotami.

 

Admiral Markets AS posiada licencję firmy inwestycyjnej uprawniającą do świadczenia usług inwestycyjnych i brokerskich we wszystkich 28 krajach Unii Europejskiej i 3 krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego (zgodnie z dyrektywą MiFID, ang. Markets in Financial Instruments Directive ). Firma jest nadzorowana przez Estońską Komisję Nadzoru Finansowego (EFSA, ang. Estonian Financial Services Authority ). Admiral Markets jest członkiem Estońskiego Funduszu Gwarancyjnego, dającego klientom detalicznym dodatkowe zabezpieczenie finansowe.

 

 

 

 

 

 

Powyższe komentarze i analizy zostały przygotowane przez Departament Analiz Admiral Markets AS Oddział w Polsce wyłącznie w celach informacyjnych. Prezentują ona subiektywne zdanie autora, a sporządzone zostały w dobrej wierze i z należytą starannością. Niniejsze komentarze nie stanowią porady inwestycyjnej ani rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Admiral Markets nie ponosi odpowiedzialności za wszelkie transakcje zawarte w oparciu o informacje zawarte w tym materiale analitycznym. Należy mieć na uwadze, iż transakcje na instrumentach finansowych obarczone są ryzykiem, a poniesione straty mogą przekraczać zaangażowany kapitał początkowy.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję

Admiral Markets

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję