Marcin Kiepas

Czwartek przyniósł kontynuację wyprzedaży złotego. W relacji do euro był on najsłabszy od lutego br., do franka o...

Euro najdroższe od lutego, dolar od lipca 2012

Czwartek przyniósł kontynuację wyprzedaży złotego. W relacji do euro był on najsłabszy od lutego br., do franka od czerwca 2013, a do dolara aż od lipca 2012 roku. Ostatnia słabość złotego sugeruje, że to jeszcze nie koniec jego przeceny.

 

Obecny tydzień upływa pod znakiem wyraźnego osłabienia złotego do głównych walut. Dziś nie było inaczej. Kurs EUR/PLN wzrósł w pewnym momencie dnia do 4,2562 zł z 4,2296 zł wczoraj na koniec dnia i był najwyższy od lutego br. Kurs USD/PLN, który mocniej ruszył do góry dopiero wczoraj, wyznaczył dzienne maksimum na 3,4669 zł, wobec 3,4260 zł w środę. Tym samym dolar jest najdroższy od lipca 2012 roku. Kurs CHF/PLN podskoczył natomiast o ponad 1 gr do 3,5336 zł, wyznaczając nowy 18-miesięczny szczyt. W tym ostatnim przypadku skala umocnienia franka byłaby zapewne znacząco wyższa, gdyby nie dzisiejsza decyzja Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) wprowadzająca ujemne stopy procentowe. To ona jeszcze rano sprowadziła notowania franka poniżej 3,49 zł.

Obserwując w ostatnich dniach sytuację na krajowym rynku walutowym trudno nie odnieść wrażenia, że wszystkie możliwe preteksty do osłabienia złotego są wykorzystywane, a czynniki potencjalnie go wzmacniające w dużym stopniu są ignorowane. Nie inaczej było w dniu dzisiejszym. Inwestorzy zupełnie zignorowali poprawę nastrojów na rynkach globalnych (a więc i wzrost apetytu na ryzyko), czy uspokojenie sytuacji na rynku rosyjskim. Czyli dwa czynniki, które w ostatnich dniach stały za osłabieniem złotego. Skupiono się natomiast na rosnących szansach na obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) na styczniowym posiedzeniu, a także na spadku kursu EUR/USD poniżej 1,23 dolara. Oczywiście, jak zawsze w sytuacji gdy pokonywane są wcześniejsze szczyty, pewną rolę w dzisiejszych wzrostach polskich par odegrała też sytuacja na wykresach oraz realizacja zleceń chroniących pozycje w złotym przed stratą.

Przecena złotego nie zaskakuje w kontekście ostatnich danych makroekonomicznych i oczekiwań odnośnie kształtowania się polityki monetarnej w Polsce. Głębsza od prognoz deflacja zarówno na poziomie cen płaconych przez konsumentów, jak i producentów. Niższa inflacja bazowa. Czy też rozczarowujące dane o produkcji przemysłowej. To wszystko powinno skłonić niezdecydowanych członków Rady do zagłosowania w styczniu za obniżką kosztu pieniądza. Szczególnie, że jak wynika z opublikowanego dziś rozkładu głosów ws. stóp procentowych na listopadowym posiedzeniu (a prawdopodobnie też grudniowym), to głos Elżbiety Chojnej-Duch zdecydował o braku obniżki stóp. Jako, że obecnie wiele wskazuje na to, iż ta przedstawiciela gołębiego skrzydła w Radzie, w styczniu poprze cięcie kosztu pieniądza, więc taka decyzja wydaje się być przesądzona. Jedyną niewiadomą jest to, czy będzie to obniżka o 25 pb? Czy może o 50 pb?

Złoty osłabił się dziś też do szwajcarskiego franka. Skala przeceny była jednak stosunkowo umiarkowana w zestawieniu z innymi głównymi walutami. Stało się tak za sprawą podjętej dziś rano decyzji przez SNB. Otóż, tydzień po regularnym posiedzeniu, bank nieoczekiwanie zdecydował się obniżyć przedział dla 3-miesięcznej stopy LIBOR we franku szwajcarskim do poziomu od -0,75% do +0,25% z dotychczasowego poziomu 0-0,25% (decyzja wchodzi w życie z dniem 22 stycznia 2015). Mówiąc wprost, Narodowy Bank Szwajcarii wprowadził ujemne stopy procentowe. Było to podyktowane chęcią utrzymania kursu EUR/CH powyżej bronionego przez bank poziomu 1,20. Jakkolwiek prezes SNB wskazuje, że taka decyzja była sprowokowana ostatnimi zawirowaniami na rynku rosyjskim i związanym z tym wzrostem niepewności, to raczej należy traktować to jako ruch wyprzedzający dla prawdopodobnego uruchomienia przez Europejski bank Centralny programu skupu obligacji rządowych (nie przez przypadek najbliższe posiedzenie ECB jest zaplanowane właśnie 22 stycznia).

Konsekwencją dzisiejszej decyzji SNB będzie początek powolnego osłabienia szwajcarskiego franka do euro, a pośrednio również do innych walut. W tym do złotego. I jakkolwiek w najbliższym czasie para CHF/PLN, podobnie jak inne polskiej pary, będzie znajdować się pod presją kupujących, to na koniec I kwartał 2015 roku oczekujemy spadku kursu franka do 3,45 zł, w połowie roku do 3,35 zł, a na koniec 2015 roku do 3,21-3,22 zł.

O godzinie 18:05 kurs EUR/PLN testował poziom 4,25 zł, USD/PLN 3,4585 zł, a CHF/PLN 3,53 zł.

Komentarz przygotował:

Marcin Kiepas

Admiral Markets AS Oddział w Polsce

email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

tel.: +48 22 860 60 25

 

 

 

Admiral Markets AS jest wiodącym brokerem na rynku Forex w Polsce. Jako licencjonowana firma inwestycyjna oferuje najbardziej innowacyjne i zaawansowane technologicznie rozwiązania dla inwestorów rynku Forex, CFD i Futures. Obecna w Polsce od 2009 roku firma wchodzi w skład Admiral Markets Group, funkcjonującej w 35 krajach świata.

 

Admiral Markets AS oferuje dostęp do rynków za pomocą najpopularniejszej platformy transakcyjnej – MetaTrader 4, w pełni dostosowanej zarówno do komputerów stacjonarnych, jak i urządzeń mobilnych. Firma, jako jedna z nielicznych udostępnia także platformę MetaTrader 5.

 

Bezpośrednie podejście do potrzeb klientów, stałe wprowadzanie innowacji produktowych i usługowych dzięki zespołowi R&D, bogata oferta szkoleń i seminariów oraz rozbudowany Dział Analiz wyróżniają Admiral Markets na rynku usług brokerskich w Polsce.

 

Zespół analityczny Admiral Markets Group liczy 27 analityków, przygotowujących komentarze rynkowe w kilkudziesięciu krajach. Biuro Analiz Admiral Markets w Polsce przygotowuje komentarze dzienne, tygodniowe oraz specjalne, dotyczące najważniejszych i najciekawszych spośród bieżących wydarzeń makroekonomicznych.

 

Admiral Markets AS, jako pierwsza firma w Polsce, zastosowała mniejsze jednostki transakcyjne, umożliwiając klientom handel relatywnie małymi kwotami.

 

Admiral Markets AS posiada licencję firmy inwestycyjnej uprawniającą do świadczenia usług inwestycyjnych i brokerskich we wszystkich 28 krajach Unii Europejskiej i 3 krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego (zgodnie z dyrektywą MiFID, ang. Markets in Financial Instruments Directive ). Firma jest nadzorowana przez Estońską Komisję Nadzoru Finansowego (EFSA, ang. Estonian Financial Services Authority ). Admiral Markets jest członkiem Estońskiego Funduszu Gwarancyjnego, dającego klientom detalicznym dodatkowe zabezpieczenie finansowe.

 

 

 

 

 

 

Powyższe komentarze i analizy zostały przygotowane przez Departament Analiz Admiral Markets AS Oddział w Polsce wyłącznie w celach informacyjnych. Prezentują ona subiektywne zdanie autora, a sporządzone zostały w dobrej wierze i z należytą starannością. Niniejsze komentarze nie stanowią porady inwestycyjnej ani rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Admiral Markets nie ponosi odpowiedzialności za wszelkie transakcje zawarte w oparciu o informacje zawarte w tym materiale analitycznym. Należy mieć na uwadze, iż transakcje na instrumentach finansowych obarczone są ryzykiem, a poniesione straty mogą przekraczać zaangażowany kapitał początkowy.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję

Admiral Markets

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Więcej… Zgadzam się i akceptuję