- piątek, 07, czerwiec 2019
Euro ma problemy z wypracowaniem pędu wzrostowego, mimo że decyzja Europejskiego Banku Centralnego nie spełniła gołębich oczekiwań rynku. Niewykluczone, że jest to powiązane z nerwowym wyczekiwaniem na kluczowe dane z USA – raport NFP. Jakikolwiek sygnał, że rynek pracy ma się gorzej, będzie podsycał oczekiwania na obniżkę stóp procentowych Fed.
Euro krótko błyszczało na tle innych walut G10 w reakcji na przekaz EBC, który nie spełnił gołębich oczekiwań rynku. Jedyna istotną zmianą w stanowisku banku było przedłużenie deklaracji o niezmienieniu poziomu stóp procentowych z końca 2019 r. do połowy 2020 r. Ale poza tym prezes Draghi i spółka nie udzielili żadnych wskazówek, że bank szykuje się do pogłębienia ekspansji monetarnej, czy to o cięcia stóp procentowych, czy reaktywację programu skupu aktywów. Wprawdzie EBC jest gotowy do działania i niektórzy członkowie rozpoczęli dyskusję o potrzebie dalszego luzowania, to sama Rada Prezesów nie podjęła tematu warunków, jakie muszą zostać spełnione, by EBC podjął działanie. W tym kontekście Draghi jasno stwierdził, że obecne warunki nie są nawet porównywane do tych, które wymusiły start QE. Jakkolwiek warunki mogą ulec pogorszeniu w przyszłości (i w obliczu eskalacji wojen handlowych niektórzy uczestnicy rynku tak to będą widzieć), tak na ten moment EBC nie dostarczył łatwych argumentów, by sprzedawać EUR. To daje unijnej walucie pole do oddechu i mocniejszego skorzystania na generalnej antypatii do dolara przy kipiących spekulacjach o cięcia stóp procentowych Fed.
Jednak przynajmniej na kilka godzin te spekulacje zostały zamrożone, gdyż inwestorzy czekają na bardzo ważny element układanki: raport NFP. Z uwagi na to, że rynki dyskontują ponad dwie obniżki po 25 pb do końca roku, każdy element raportu (zatrudnienie, płace, stopa bezrobocia) będzie miął znaczenie. Jak zawsze pierwsza reakcja będzie związana z liczba nowych miejsc pracy (prog. 175 tys., poprz. 263 tys.), gdzie jednak oczekiwania są zachwiane po słabym ADP w środę (wzrost zatrudnienia tylko o 27 tys.). Na plus jednak przemawia wyższy subindeks zatrudnienia w ISM dla usług, który jest mocniej skorelowany z NFP. Słaby wynik wzbudzi wątpliwości, że aktywność gospodarcza słabnie, a niższa dynamika płac (prog. 3,2 proc. r/r) wzmocni przekonanie, że inflacja pozostanie słaba; wreszcie wzrost stopy bezrobocia (prog. 3,6 proc.) ukaże wciąż napływającą nową siłę roboczą, która będzie trudno zaspokoić, kiedy gospodarka zacznie zwalniać. Fed ma wysoką wrażliwość na sytuację na rynku pracy i może bardzo szybko reagować na sygnały pogorszenia. Szybciej nawet niż w przypadku innych danych. Trudno sobie wyobrazić, aby jeden zły raport od razu przemawiał za „asekuracyjną” obniżką w czerwcu, ale lipiec stanie się poważnie rozważanym terminem. Przy wrześniu i grudniu traktowanym przez rynki jako możliwe terminy dwóch obniżek, przesunięcie uwagi na lipiec będzie ciosem w dolara.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.