- wtorek, 19, marzec 2019
Już chyba nikogo nie powinno dziwić, jeśli sprawy związane z brexitem przybierają niespodziewany zwrot i to chyba najlepiej tłumaczy, dlaczego rynek funta zachowuje spokój. Strategia premier May trafiła na kolejną przeszkodę, gdyż zablokowane zostały jej plany ponownego poddania pod głosowanie jej własnej wersji umowy brexitu. Z ręki May została wytrącona ważna karta przetargowa przed rozmowami z UE o odroczenie brexitu, choć nikt się spodziewa, że strony dopuszczą do bezumownego brexitu. Inne opcje rozwoju wypadków tylko się mnożą.
Wczoraj szokiem (przynajmniej na chwilę) była informacja, że marszałek Izby Gmin zamierza odwołać się do przepisów sprzed ponad 400 lat, by efektywnie zablokować dążenia premier May do poddania po raz trzeci pod głosowanie planu porozumienia z UE ws. brexitu. W opinii marszałka ma on prawo nie zezwolić na głosowanie nad tym samym dokumentem bez fundamentalnych zmian w jego treści, tj. bez uzgodnienia z UE nowych warunków w niektórych kwestiach (jak backstop). Zaskakujące posunięcie powoduje, że May traci silny argument, by przekonać UE do „krótkiego technicznego” odroczenia brexitu do końca czerwca, a w zamian prawdopodobnie liderzy UE przyznają wielomiesięczne odroczenie na sporządzenie nowej wersji porozumienia.
Od jakiegoś czasu częściej towarzyszy mi rozbawienie niż zdziwienie rozwojem wypadków w brytyjskiej polityce. Wachlarz scenariuszy zaczyna się rozszerzać na tak wiele opcji, że trudno oceniać prawdopodobieństwo każdego z nich, w efekcie karkołomnym zadaniem jest oszacowanie faktycznej premii za ryzyko do ujęcia w wartości funta. To chyba najlepiej tłumaczy, dlaczego GBP/USD po wstępnym tąpnięciu wrócił do punktu wyjścia. Wygląda na to, że cokolwiek nastąpi, na pewno nie będzie to bezumowny brexit. Ale poza tym wciąż jest czas, by do końca marca w cudowny sposób parlament brytyjski zatwierdził plan May, by brexit miał miejsce w czerwcu na obecnie dyskutowanych warunkach. Albo nawet po decyzji o odsunięciu brexitu o 18 miesięcy ten sam projekt porozumienia zostanie zatwierdzony podczas nowej sesji obrad parlamentu po 23 kwietnia (wówczas prawo z 1604 r., na które powołał się marszałek, nie będzie obowiązywać), a potem rząd ustali z UE skrócenie okresu negocjacyjnego. Albo nastąpi coś zupełnie zaskakującego, czego nie potrafię sobie jeszcze wyobrazić. Jest tego po prostu za dużo i inwestorzy najwyraźniej uznali, że szkoda ich czasu i zdrowia, by z wyprzedzeniem angażować się w dyskontowanie niewiadomych. I to chroni funta przed głębszym załamaniem.
Reszta rynku pozostaje w uśpieniu w odliczaniu do decyzji FOMC. Po wczorajszym budowaniu oczekiwań na dalsze złagodzenie nastawienia Fed, dziś widać stabilizację, gdyż nikt nie zamierza grać va banque. Jestem zdania, że jakkolwiek Fed nie chce gasić rajdu ryzykownych aktywów (głównie Wall Street), również nie zamierza włączać turbo-gołębiego trybu w otoczce pesymistycznych wizji przyszłości. Niuanse najprawdopodobniej zaważą na finalnej interpretacji, a na razie przygotowania traderów na jutrzejszy wieczór zostały w większości dokonane.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.