- wtorek, 07, sierpień 2018
Określenie „wtorek odwrotu” nie wzięło się z niczego i choć nie zawsze ma miejsce, dziś zanosi się na potwierdzenie rynkowego powiedzenia. Co gorsza, może to być jedyny istotny motyw dla handlu. USD oddaje zyski po tym, jak w poniedziałek pokazał siłę, choć oba ruchy to zmiana 0,2-0,3 proc. Wakacyjny handle trwa nadal, a kalendarz makro nie sugeruje, aby prędko miało się to zmienić.
Tydzień po raporcie z rynku pracy USA zawsze jest tym wolniejszym okresem w miesiącu, ale jeśli weźmiemy poprawkę na sierpniowy marazm, jest tylko gorzej. Epizody, kiedy EUR/USD traci lub zyskuje 30 pipsów, trzeba traktować jako szum niezwiązany z żadnym trendem czy nową informacją. Jeśli na szczycie listy tematów do dyskusji są wojny handlowe, dobre dane z USA albo krzepiące komentarze z Fed – inwestorzy mają pretekst do kupowania USD. Ale jeśli taki ruch nie znajdzie dodatkowego paliwa w następnych godzinach, następuje przegrupowanie i redukcja pozycji. Naprawdę więcej nie jestem w stanie wyczytać z handlu z ostatniej doby. Już nie mogę doczekać się września.
Wydarzeniem dnia jest decyzja Banku Rezerwy Australii... która jest już za nami i praktycznie przeszła bez echa. RBA zgodnie z oczekiwaniami utrzymał stopę kasową na 1,50 proc., a w komunikacie brakowało niespodzianek, choć doszło do kilku zmian. Bank przestał już określać wzrost gospodarczy Chin jako „solidny”, a zwrócił uwagę na spowolnienie i aktywność władz na polu ekspansji fiskalnej i monetarnej. Choć RBA dalej oczkuje powolnego wzrostu inflacji, to zrewidowało w dół prognozę dla tegorocznej inflacji z „trochę ponad 2 proc.” do 1,75 proc. To tylko potwierdza niskie oczekiwania dotyczące podwyżki stóp procentowych, choć jeszcze nie podnosi ryzyka wyceny ewentualnej obniżki, a to byłby dotkliwy cios dla AUD. Mimo że komunikat nie dał powodów do ekscytacji, podwyższony alarm wokół AUD nie jest odwołany. Prezes Lowe będzie miał wystąpienie publiczne w środę, gdzie nie uniknie istotnych pytań o stan gospodarki. Na piątek zaplanowana jest też publikacja Raportu Polityki Monetarnej. Pozostajemy sceptycznie nastawieni do postawy AUD w kolejnych tygodniach, choć dla nadania pędu przydałby się bardziej zdecydowany rajd USD.
Reszta przestrzeni FX kontynuuje wakacyjny dryf. Sprzedającym EUR/USD brakuje odwagi do natarcia na 1,15 (po tym, jak w ostatnich tygodniach kilkukrotnie się sparzyli). Zjazd GBP/USD pod 1,30 to bardziej wina siły dolara niż pesymizmu wobec funta, choć weekendowe komentarze straszące brakiem porozumienia w sprawie Brexitu nie pomagają. Na lokalnym rynku EUR/PLN zaczepił się 4,25, a złoty może być beneficjentem ucieczki kapitału z tureckiego rynku. Wczoraj USD/TRY zaliczył największy dzienny wzrost od 2008 r. (6,6 proc.), zanim bank centralny nie rozpoczął prób stabilizowania sytuacji, uwalniając 2,2 mld USD płynności w sektorze bankowym. Zbyt mało, zbyt późno i raczej nie zdejmie to presji z waluty.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.