- poniedziałek, 16, lipiec 2018
Wakacyjny marazm toczy się przez rynki, a inwestorzy korzystają z okazji, że prezydent Trump podróżuje po Europie i nie ma czasu atakować Chin agresywnymi tweetami. Dolar lekko oddaje pola walutom ryzykownym, zyskuje też złoty. Ale giełdy w Chinach nie miały udanej sesji, więc ryzyka pozostają.
Cisza w temacie wojen handlowych trwa, zatem i aktywa ryzykowne maja moment na odreagowanie poprzedniej słabości. AUD i NZD odrabiają straty, USD, JPY i CHF stały się mniej poszukiwane. EUR/USD nudno tkwi w wąskim pasmie wahań, a funt pozostaje obciążony Brexitem i zmiany, choć są, to chaotyczne w obie strony.
Mimo to nie wszędzie jest różowo, szczególnie nie w Chinach, które w ostatnim czasie stały się wyznacznikiem sentymentu. Indeks giełdy w Szanghaju stracił 0,6 proc., a po juanie nie widać chęci do umocnienia. W nocy otrzymaliśmy paczkę danych z Państwa Środka, które miały swoje mocniejsze i słabsze strony. PKB w II kw. wzrósł zgodnie z oczekiwaniami o 6,7 proc. r/r przy akompaniamencie wyższej od prognoz czerwcowej dynamiki sprzedaży detalicznej, ale słabszym wzroście produkcji przemysłowej. Kompozycję można potraktować za krzepiącą, gdyż wspiera cel polityki rządu poprawy jakości wzrostu ze zwiększeniem udziału konsumpcji, a niepoleganiu tylko na budowie nowych dróg i mostów. Z drugiej strony w całym pierwszym półroczu zannualizowany wzrost wyniósł 6,4 proc., o 0,1 pkt proc. mniej niż zapisano w planie na 2018 rok. W obliczu ryzyka wojen handlowych trudno oczekiwań przyspieszenia wzrostu w drugim półroczu i cel 6,5 proc. może nie zostać osiągnięty. A problemy ekonomiczne Chin to zawsze zła wiadomość dla apetytu na ryzyko.
Na razie jednak nikomu nie chce się zbytnio pchać rynku w którymkolwiek kierunku, czekając na rozwój wypadków. Spotkanie dwóch silnych charakterów Trumpa i Putina zawsze może dostarczyć ciekawych komentarzy, które znajda odbicie w handlu. Po południu mamy też dane o sprzedaży detalicznej z USA za czerwiec, które powinny wskazać na piąty miesiąc wzrostu. Sprzedaż aut podbije wskaźnik ogólny (prog. 0,5 proc.), ale spadek cen paliw będzie pogarszać wyniki stacji benzynowych. Konsensusy są wyśrubowane, więc łatwiej może być o rozczarowanie. Dziś będziemy też mądrzejsi o wiedzę o stanie sektora wytwórczego w lipcu wraz z publikacją indeksy NE Empire State. Szacowany spadek względem czerwca uwzględnia obawy o skutki konfliktów handlowych, ale ważne będzie, jak silne będzie pogorszenie nastrojów. Pamiętać trzeba, że USD pozostaje silny głównie na kontraście solidności aktywności gospodarczej USA na tle reszty świata. Bez tego sama perspektywa dalszych podwyżek stóp procentowych Fed nie wystarczy. W tym temacie w kolejnych dniach na pierwszym planie będzie wystąpienie prezesa Fed w Kongresie i sprawozdanie z działalności banku centralnego (wt-śr). Pierwsze przesłuchanie przed senacką Komisją Bankową we wtorek będzie istotniejsze, gdyż to tutaj niespodzianki są bardziej prawdopodobne. Z drugiej strony jest powszechnie oczekiwane, że Jerome Powell będzie konstruktywnie wypowiadał się o stanie gospodarki i potwierdził rynkowe oczekiwania na jeszcze dwie podwyżki w tym roku.
EUR/PLN zbliża się do 4,30, a złoty korzysta z uspokojenia emocji na rynkach zewnętrznych. Osobiście nie sądzę, aby ten zjazd miał jeszcze dużą przestrzeń do kontynuacji. Obawiam się, że w temacie wojen handlowych nie wszystko zostało powiedziane, a to zapewni przynajmniej częściową premię za ryzyko na aktywach rynków wschodzących. Polscy importerzy nie powinni być chciwi, a zwrócić uwagę na euro najtańsze od czterech tygodni.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.