- czwartek, 07, czerwiec 2018
Zgodnie z prognozą...
...Tak powinien się zaczynać każdy komentarz walutowy, czyż nie? Cóż, można było zakładać, że maksima, jakie osiągano dziś krótko przed południem i po południu, to wstęp do lekkiej korekty i przyhamowania aprecjacji euro.
Mówimy bowiem o eurodolarze. Ten notował dziś kursy rzędu 1,1835-40. Potem notowania osunęły się odrobinę na południe, nawet do 1,18 i niżej. Świeca dzienna wygląda jak odwrócony młot, jeśli chcieć szukać japońskich terminów. Cóż, mieliśmy np. odczyt dotyczący zamówień w niemieckim przemyśle: słaby, wyraźnie słabszy od prognoz. Co prawda, nie można rzec, by od razu wpłynął on na notowania, ale tego typu rzeczy funkcjonują gdzieś w tle. Euforia wywołana relatywnie jastrzębimi komentarzami panów z zarządu EBC też trochę przygasła, a dynamika PKB Strefy Euro po prostu wpisała się w prognozy, tj. potwierdziła wyniki wstępne.
Z Wielkiej Brytanii napłynął pozytywny sygnał, jeśli chodzi o kontynuację negocjacji brexitowych. Theresa May, premier, poparła koncepcję okresu ochronnego, w czasie którego Wielka Brytania miałaby być jeszcze w unii celnej z UE. Chodzi tu przede wszystkim o granicę pomiędzy Ulsterem a Irlandią.
Pro-funtowe informacje dobiegły z kręgu Banku Anglii: tam p. Dave Ramsden (ba, nie tylko "pan", ale i Sir), uważany za gołębia, stwierdził, że wzrost płac zdaje się być stabilny, co odebrano jako sygnał, iż może on wesprzeć koncept sierpniowej podwyżki stóp. W listopadzie ubiegłego roku tylko dwie osoby w składzie komitetu sterującego polityką BoE były przeciwko podwyżce: w tym Ramsden. W maju komitet wstrzymał się z ruchem zacieśniającym, nie będąc pewnym kondycji makro.
GBP/EUR zachował się specyficznie. Po informacjach o zgodzie premier May obniżył lot z 1,1390 do 1,1315, ale potem wrócił na wyższe poziomy i teraz klaruje się przy 1,1375. Para GBP/USD osiągnęła z kolei 1,3470 w szczycie, potem 1,3375 w dołku, teraz jest pomiędzy tymi skrajnościami. Ruchy te w gruncie rzeczy były trochę paradoksalne: informacje o tymczasowej unii celnej można w sumie uznać za pozytywne dla funta i postępu rozmów brexitowych... ale w takim razie są też w jakiejś mierze pozytywne dla euro, bardziej niż ewentualny impas. Zresztą, ten up and down, rozegrany w ciągu 2 – 3 godzin, miał w sobie posmak spekulacji sprytniejszych sił obecnych na rynku.
Na złotym
Para dolar-złoty zgodnie z przewidywaniami wielu analityków zeszła do 3,60 i nawet niżej, chwilami do 3,5960. Potem przyszło odbicie, co po części było skutkiem ruchów eurodolara, a po części wynikało z psychologicznego wpływu charakterystycznej linii 3,60. Złoty stracił już ponad 2 grosze. Jeśli ostatnie dni były korektą wzmacniającą PLN, to teraz mamy korektę korekty lub wręcz powrót do zasadniczej tendencji.
Analogicznie na euro-złotym przetestowano 4,2560 – po czym poszliśmy w górę i mamy teraz 4,2740. Do funta złoty najpierw zyskał, para zeszła poniżej 4,82 – a potem stracił, wracając do 4,86 i wyżej. Zachowanie wykresu było podobne do tego, co widzieliśmy na GBP/EUR.
Tomasz Witczak
FMC Management