- poniedziałek, 28, maj 2018
Kwestia kalendarium i polityki
Moglibyśmy rzec, że "poniekąd" zaczynamy jutro. Rzecz w tym, że dzisiejsze kalendarium, poniedziałkowe, jest bardzo ubogie, a zarazem nie ma handlu w USA, Wielkiej Brytanii i Rumunii (z trzech odrębnych przyczyn).
Czy w takim razie nic się nie będzie działo? O, przeciwnie. Poniekąd już się dzieje. Eurodolar kończył w piątek późnym wieczorem przy 1,1645-50 – a tymczasem dziś nad ranem mamy skok do 1,17 i nawet trochę wyżej. Nieco dziwny, w obliczu informacji z Włoch – ale czy na pewno? Giuseppe Conte zrezygnował z misji tworzenia rządu, gdy prezyent Włoch Matarella podtrzymał swój sprzeciw wobec Paolo Savony jako kandydata na ministra finansów. Tenże Savona uważany jest za krytyka Strefy Euro. W tej sytuacji Mateo Salvini, szef Ligi Północnej, ogłosił, iż nie będzie godził się na warunki w gruncie rzeczy wynikające z nacisków Berlina.
Rząd Ligi i Ruchu 5 Gwiazd w takim razie najprawdopodobniej nie powstanie. Może powstać techniczny rząd powołany przez prezydenta, mogą też odbyć się nowe wybory. Z punktu widzenia stabilności politycznej Włoch to źle, ale... ale na rynkach finansowych można to odczytywać tak: eurosceptycy i populiści nie pokonali establishmentu, najbardziej kontrowersyjne motywy pójdą na bok, jest szansa na powrót do bardziej wyważonego błogostanu itd. Dla euro to pewna nadzieja. A poza tym, tak czy inaczej, mamy do czynienia z korektą piątkowej zniżki.
Dziś o 9:30 mamy dane o sprzedaży detalicznej w Szwecji, o 10:00 zaś o inflacji PPI we Włoszech. Faktycznie kalendarium rozkręci się w przyszłych dniach. Tak np. jutro mamy w USA indeksy Conference Board (sentymentu konsumentów), Dallas Fed (przemysłowy) czy S&P/Case-Shiller (nieruchomościowy), a także wypowiedzi Merscha i Lautenschlaeger z EBC. Pojutrze poznamy japońską i niemiecką sprzedaż detaliczną tudzież PKB Szwecji, Polski i USA, w Stanach także raport ADP z rynku pracy. W czwartek mamy PKB Szwajcarii i Hiszpanii oraz Kanady, do tego szwajcarską sprzedaż detaliczną i indeks Chicago PMI w USA. W piątek pojawi się seria PMI dla przemysłu i usług krajów europejskich oraz dla USA, w Stanach także oficjalne dane z rynku pracy, tzw. payrollsy.
Eurodolar ma szansę na lekką korektę, wstępny opór lokować można przy 1,1790 – 1,1820, wnosząc z wykresu w retrospektywie 3- lub 6-miesięcznej. Generalnie jednak musimy pamiętać o tym, iż potwierdziła się 10-letnia tendencja spadkowa, a to coś znaczy. Do czasu, owszem, ale czy ten czas już nadszedł?
Z innych tematów: nadal słaba jest lira turecka, choć bank centralny ogłosił, że w razie czego będzie nadal podwyższał stopy procentowe. Nie można jednak rzec, by bank utrzymał w ten sposób pełną wiarygodność. Inflacja w Turcji jest wysoka, a prezydent Erdogan uważa, iż... należy to leczyć obniżkami (!) stóp. We wrześniu 2017 para USD/TRY bywała poniżej 3,50 – teraz to ok. 4,70, a notowano wyjścia jeszcze wyżej.
Nasz złoty
Para dolar-złoty wykraczała w ubiegłym tygodniu ponad poziom 3,70, ale dziś rano startowała przy 3,6860, a teraz mamy 3,6750. Tak więc złoty korekcyjnie zyskuje, jest to oczywiście odbicie sytuacji widocznej na eurodolarze.
Choć euro na głównej parze zarabia, to jednak i my zarabiamy do euro – tak się czasem dzieje. Euro-złoty finalizował ubiegły tydzień nawet przy 4,3140, teraz mamy 4,3030. Na funcie widzimy z kolei 4,8930 – także i tu otwarcie następuje z pozytywną dla polskiej waluty luką. Wszystko to nie przekreśla ogólnego klimatu i długofalowych nastrojów, ale daje pewien zysk tymczasowy.
Tomasz Witczak
FMC Management