- wtorek, 15, maj 2018
Wczoraj rynek czekał na świeży impuls i go otrzymał. Dolar amerykański wskakuje z powrotem na fotel kierowcy forexowego autobusu z pomocą rosnących rentowności obligacji skarbowych USA. Dziś wiele będzie zależeć do danych: PKB z Niemiec już zawiódł, a dalej uwaga skupiona będzie na sprzedaży detalicznej z USA.
Inwestorzy sceptycznie podchodzący do prymatu dolara twierdzą, że po serii słabszych danych łatwej teraz będzie o pozytywne zaskoczenia, a wyższe ceny energii i innych surowców oraz poprawa na rynku pracy globalnie przywrócą dyskusję o zacieśnianiu monetarnym w głównych gospodarkach. Problem w tym, że te życzenia póki co się nie spełniają. Ostatnim dowodem jest odczyt PKB z Niemiec za I kw. dziś rano, gdzie wzrost spowolnił do 0,3 proc. (z 0,6 proc. w IV kw.) przy prognozie 0,4 proc. Jak mówić o powrocie jastrzębiego przekazu EBC, kiedy główny motor wzrostu strefy euro hamuje? Oczywiście rozdźwięk w ocenie fundamentów nie musi się zawężać wyłącznie od strony reszty świata. Dziś po południu testem dla siły USD będą kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej z USA. Sprzedaż bazowa (z wyłączeniem samochodów, żywności, paliw i materiałów budowlanych) ma wzrosnąć o 0,4 proc., a całkowita sprzedaż – o 0,3 proc. Nie są to wygórowane oczekiwania, ale też nie na tyle niskie, by nisko ustawiać poprzeczkę dla pozytywnych zaskoczeń. Z jednej strony pozycja dolara nie jest tak mocna jak 3 tygodnie temu, więc USD może być bardziej wrażliwy na rozczarowania. Z drugiej strony w ostatnich dniach rynek zwątpił w kontynuację aprecjacji i może być niedoważony w dolarze.
Wzrost rentowności długu USA i powrót marszu dolara to tradycyjnie złą widomość dla walut rynków wschodzących, co skutkuje wzrostem EUR/PLN ponad 4,27. Dziś poznamy dane o kwietniowej inflacji CPI i pierwszy szacunek PKB za I kw. Z wstępnych szacunków wiemy, że odbicie CPI do 1,6 proc. wzięło się z wzrostów cen paliw, podczas gdy inflacja bazowa powinna pozostaje nisko (0,6 proc.). Wzrost gospodarczy minął już szczyt w tym cyklu i zakładamy spowolnienie z 5,1 proc. w IV kw. 2017 r. do 4,6 proc. w I kw., co wciąż jednak jest solidnym tempem. Jeśli PKB utrzyma „piątkę z przodu”, będzie to miłe zaskoczenie, które na chwilę może umocnić złotego. Jednak w ogólnym ujęciu sentyment zewnętrzny odgrywa pierwszorzędną rolę i dane krajowe nie zdołają go przyćmić.
Poza tym w kalendarzu mamy niemiecki ZEW, dane z rynku pracy Wielkiej Brytanii, produkcja przemysłowa z Eurolandu i indeks aktywności NY Empire State.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.