- poniedziałek, 26, luty 2018
Wieczór jak poranek?
W nocy i nad ranem, około trzeciej, eurodolar krążył w pobliżu 1,23 i niżej, nawet przy 1,2280. Wieczorem widzimy zbliżone poziomy – nawet jeśli po drodze euro pokazało trochę siły i podskoczyło do 1,2350.
James Bullard z Fed mówił dziś, że oczekiwania inflacyjne w USA trochę w ostatnim czasie wzrosły, niemniej ogólny wydźwięk jego wypowiedzi był gołębi: jego zdaniem kotwicą dla niskich stóp mogą (powinny?) być takie zjawiska jak fakt słabego wzrostu produktywności oraz wysoki apetyt rynkowy na bezpieczne aktywa. Zbyt wysokie stopy krótkoterminowe mogą wywrzeć negatywny skutek, tj. uformować okoliczności zbyt ciasne dla bieżącej kondycji gospodarczej kraju. W każdym razie może się tak stać, jeżeli dane makro nie będą wystarczająco dobre. Z drugiej strony, Bullard nie od dziś prezentuje stanowisko dość sceptyczne względem wyraźnego kursu na zacieśnianie polityki.
O 15:00 wystąpił Mario Draghi, który jednak nie powiedział nic szczególnie przełomowego: raczej standardy o tym, że z jednej strony inflacja powinna w Eurolandzie zmierzać do oczekiwanych przez EBC poziomów, ale z drugiej – wciąż są czynniki ryzyka. Zapewniał, że polityka monetarna jego instytucji była słuszna i miała dobry wpływ na warunki ekonomiczne Europy. Zdaje się, że wystąpienie to nie wywarło wielkiego oddźwięku. Eurodolar i tak już spadał, zaczęło się to po 12:00 i miało raczej charakter technicznego odbicia od lokalnego oporu.
Tymczasem jutro w Izbie Reprezentantów o 16:00 naszego czasu wystąpi nowy szef Fed – Jerome Powell, który zastąpił Janet Yellen. Już o 14:30 poznamy tekst jego przemówienia. Ogólne oczekiwania są takie, że Powell będzie mówić o kontynuacji dotychczasowej polityki. W tym roku oznaczałoby to gotowość do nawet trzech podwyżek stóp. Niektórzy spodziewają się bardziej jastrzębich akcentów, choć trzeba pamiętać, że nie wszystkie dane makro były ostatnio prodolarowe – np. produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna za styczeń w zasadzie rozczarowały.
Pozytywnie wypadł dziś indeks Dallas Fed dla przemysłu – zanotowano w lutym 37,2 pkt, gdy poprzednio były 33,4 pkt. Zawiodła natomiast styczniowa sprzedaż nowych domów.
Swoją drogą, warto zauważyć, że już od początku roku idzie w górę klarownym trendem wykres rentowności 10-letnich obligacji USA. Z okolic 2,47 proc. (czy nawet 2,35 proc., patrząc na grudzień) doszliśmy niemal do 2,96 proc. Eurodolar też od tego czasu rośnie, choć w przeciwieństwie do wykresu obligacyjnego na EUR/USD pojawiły się w styczniu zawirowania, w efekcie których powstała konsolidacja ok. 1,22 – 1,2550.
Na złotym
Nie było dziś danych makro z Polski, zaś na euro-złotym krążyliśmy w pobliżu 4,17. Ci, którzy chcieli sprzedać euro drogo, mogli to zrobić po 4,1740 zł – a ci, którzy chcieli tanio kupić, mieli do dyspozycji dołek na 4,1640.
USD/PLN rano schodził w dół, nawet do 3,3740 – a potem odbił na północ, kierując się powyżej 3,3940. Następny ruch, z ostatnich minut, to zejście do 3,3850. Ogólny obraz od ponad miesiąca jest szeroko-konsolidacyjny, jak na eurodolarze.
Tomasz Witczak
FMC Management