- czwartek, 04, styczeń 2018
Sytuacja głównej pary
Żadne wydarzenie na rynku forex nie jest rozstrzygnięciem autentycznie ostatecznym – ale przebicie okolicy 1,2080 – 1,21 miałoby obecnie mocny pozór takiego wydarzenia. Są to w przybliżeniu maksima z września. Gdyby je przekroczyć, to weszlibyśmy w strefę ostatni raz intensywnie badaną w roku 2014. Wyzwaniem stałaby się może nawet okolica 1,2760-80.
Dziś wieczorem wykres jest wysoko, ale przełom wciąż nie nastąpił. Balansujemy na jego pograniczu. Pojawiło się parę odczytów makro (w ciągu dnia). Indeks cen nieruchomości Nationwide w Wielkiej Brytanii za grudzień wypadł wysoko: dynamika to +0,6 proc. m/m, oczekiwano +0,2 proc. Na Węgrzech listopadowe bezrobocie spadło z 4 proc. do 3,8 proc.
W innych krajach podano indeksy PMI dla usług, finalne za grudzień. Na przykład wyniki dla Francji to 59,1 pkt przy prognozie 59,4 pkt. Wynik w Niemczech to 55,8 pkt, oczekiwano właśnie tyle. W Strefie Euro miało być 56,5 pkt, było minimalnie więcej: 56,6 pkt. PMI dla usług w Wielkiej Brytanii to 54,2 pkt (prognoza 53,8 pkt).
Co ze Stanami? Właściwie dolar powinien mieć się lepiej, skoro raport ADP o zmianie zatrudnienia w grudniu opiewał na 250 tys. nowych posad, gdy oczekiwano tylko 190 tys. Prognozę przebił także indeks PMI dla usług (53,7 pkt, zakładano tylko 52,4 pkt). Sytuacja wygląda jednak tak, jakby to wszystko było już w cenach – albo jakby strona kontr-dolarowa chciała ostatecznie przetestować siłę amerykańskiej waluty, sprawdzić ją finalnie. Nadal jest szansa na odbicie, tj. na ruch na południe.
Temat PLN
Na fali tego, co się dzieje z dolarem, USD/PLN schodzi coraz niżej, notując kursy typuj 3,4350-60. Trudno mówić o wyraźnych wsparciach, bo od lat wykres nie był tak nisko. Jeśli rejon 1,2080 – 1,21 na eurodolarze zostanie przebity, to sytuacja dolar-złotego stanie się zupełnie inna, wpłyniemy na nowe morze, mówiąc poetycko. Teoretycznie otworzyłoby to drogę do 3,37 – 3,38. Taki układ miałby nawet sens, acz wtedy już mocno spodziewalibyśmy się odwrotu. Przypomnijmy, że złoty zarabia do dolara od początku roku 2017, większość miesięcy miała czarne świece.
Euro-złoty jest przy 4,15. Nie jest do końca jasne, czy mamy do czynienia już z balansowaniem w nowym obszarze, czy tylko z testowaniem majowych minimów w celu dokonania odbicia ku 4,18 – 4,19. Bazowo zakładamy raczej drugi scenariusz, acz w formie korekty, a nie całkowitej zmiany trendu.
Tomasz Witczak
FMC Management