- wtorek, 12, grudzień 2017
Dolar wzmocniony
Jest dość ciekawe to, że dolar zyskał dziś na wartości – w wyniku czego wykres głównej pary przesunął się z okolic poziomu 1,1790 do 1,1730.
Jest to ciekawe, ponieważ pojawił się negatywny dla Trumpa motyw polityczny. Oto bowiem znany senator Republikanów, mianowicie Rand Paul, ogłosił, że sumienie nie pozwala mu popierać pogłębienia długu publicznego, który już opiewa na 20 bilionów dolarów.
W dodatku nie mieliśmy też imponujących danych gospodarczych ze Stanów, acz trzeba przyznać, że inflacja PPI (producencka) za listopad wypadła powyżej prognoz. Tym niemniej zdaje się, że rynek wstępnie ustawia się pod jutrzejszą podwyżkę stóp, acz ruch ten nastąpi bynajmniej nie o poranku, a dopiero o 20:00. W gruncie rzeczy do tego czasu możliwe są jeszcze jakieś wahania, o ile wzrośnie napięcie. Generalnie jednak rynek jest pewien podwyżki, pytanie tylko, jak sprawy te potoczą się w roku 2018. Niedawno analitycy ankietowani przez Reuters gremialnie ujawnili, że zakładają 3 ruchy aprecjacyjne w przyszłym roku.
W Wielkiej Brytanii dane inflacyjne (CPI, PPI, RPI) też – przynajmniej na niektórych pozycjach, bo nie na wszystkich – przebiły trochę prognozy. GBP/EUR dotknął w minimum dziennym 1,13 (prawie), a potem odbił do 1,1375. W tle oczywiście cały czas mamy problemy z porozumieniem brexitowym.
Nasz orzeł
Nasz orzeł, tj. polski złoty, stracił na wartości do dolara i euro, w czym niektórzy dopatrują się negatywnego wpływu dzisiejszego expose Mateusza Morawieckiego. Miałoby się to wiązać z jego zapewnieniami o utrzymywaniu polskiego interesu narodowego w ramach UE. Z drugiej strony, nie da się zaprzeczyć, że Morawiecki mówił też rzeczy przyjazne PLN – np. o tym, że przyrost długu publicznego będzie zerowy lub bardzo niski.
W gruncie rzeczy bardziej prawdopodobne jest stwierdzenie, że złoty stracił na fali zwyżki wartości dolara. Ostatecznie przecież wszelkie zacieśnianie polityki monetarnej (przez Fed, ale i np. przez EBC) to krok przeciw sile walut takich jak PLN. W każdym razie euro-złoty z 4,1975 przesunął się do 4,2190. Tak więc praktycznie otarł się o górne ograniczenie konsolidacji trwającej więcej niż dwa tygodnie. Z kolei USD/PLN zagłębił się w konsolidację trwającą od lipca. Pod koniec listopada, jak pamiętamy, wykres schodził poniżej 3,52. Dziś był już prawie przy 3,60. Tu można rozpoznać lokalny, nieco rozmyty, opór. Faktyczne górne ograniczenie tego kilkumiesięcznego trendu wzrostowego to ok. 3,67 – 3,69.
Mieliśmy dziś dane o inflacji bazowej – bez cen żywności i energii zanotowano relatywnie wysoki, ale zgodny z prognozą poziom 0,9 proc.
Tomasz Witczak
FMC Management