- czwartek, 12, październik 2017
Przemysł Eurolandu
Eurostat podał, iż w sierpniu produkcja przemysłowa Strefy Euro wzrosła o 1,4 proc. w relacji miesięcznej oraz o 3,8 proc. w skali rocznej. Oczekiwano wyników dużo niższych, +0,5 proc. m/m i +2,6 proc. r/r. Do tego podwyższono rezultaty za lipiec w ramach rewizji.
Finalny obraz jest więc optymistyczny, przemysł Eurolandu idzie naprzód. Trochę inną kwestią jest np. wzrost płac, do którego odniósł się dziś Mario Draghi, mówiąc, że wzrost ów jest zauważalny, ale nadal słaby. Miał to zapewne być gołębi akcent, trochę może tonujący niedawną jastrzębią wypowiedź pani Lautenschlaeger.
Eurodolar rzeczywiście poszedł trochę w dół – mimo danych o produkcji przemysłowej, opisanych wyżej. Zresztą, można się było tego spodziewać: potrzebna jest choćby lekka korekta. Tak więc zaliczono rankiem maksima przy 1,1880 – a wieczorem notowano już 1,1825-30.
Media donoszą, że pojawiły się – albo pogłębiły – problemy dotyczące negocjacji brexitowych pomiędzy UE i GB. Michel Barnier, główny negocjator unijny, twierdzi, że sytuacja przybrała formę impasu. Są problemy z uregulowaniem brytyjskich zobowiązań wobec budżetu UE.
GBP/EUR podskoczył dziś jednak finalnie w górę: co prawda po południu rozegrano dołek na 1,1070, ale potem wykonany został silny ruch do 1,12 i wyżej. Czyli to euro straciło, a funt się umocnił. Wiąże się z to z wieczornymi newsami, w myśl których negocjator Barnier może zaoferować Wyspom 2-letni okres przejściowy, tj. możność funkcjonowania na rynku UE przez ten czas.
Oczywiście Wielka Brytania może tak czy inaczej dokonać Brexitu, ale bez odpowiedniego kompromisu może utracić dostęp do wspólnego rynku, a to prawdopodobnie odbije się recesją gospodarczą.
Na złotym
Eurostat odniósł się dziś także do polskiej produkcji przemysłowej. W metodologii unijnych statystków wynika za sierpień dla naszego kraju to +8,9 proc. r/r. W lipcu notowano 6,4 proc. r/r. Sierpniowy wynik m/m to +3,2 proc.
Tak więc mamy kolejne dobre wieści z obszaru krajowej gospodarki. Tym niemniej proces umocnienia złotego nie jest przesądzony. Próbowano dziś wybić euro-złotego wysoko, notowano nawet 4,2815. Potem zeszliśmy niżej, zakreślono 4,2665. Późnym wieczorem gracze znów prowadzą wykres na wyższe poziomy, ale nie aż takie jak dzienny szczyt. Główny problem to linia trendu wzrostowego po minimach z maja, lipca i września. To ona jest teraz testowana. Bazowy scenariusz to odbicie i potwierdzenie linii, szczególnie że złoty i tak sporo zyskał w minionych dniach. Dość przypomnieć, że np. pod koniec września wykres był przy 4,3325 w maksimach.
Lekkie odbicie widać też na USD/PLN, gdzie mamy 3,6060. Z kolei funt-złoty zachował się tak jak funt-euro. Po południu mieliśmy dołek (na 4,7310), potem silne odbicie, powyżej 4,79.
Z pozytywnych informacji: agencja S&P podwyższyła oszacowanie dynamiki PKB naszego kraju z 3,6 proc. r/r do 4,2 proc. r/r na rok bieżący. To wykracza np. poza prognozy zapisane w budżecie. Na rok 2018 S&P zakłada 3,8 proc., dotąd mówiła o 3,1 proc. Obniżono z kolei prognozy relacji długi netto publicznego do PKB. Takie zmiany potwierdzają to, co wcześniej zrobiła agencja Moody's.
Tomasz Witczak
FMC Management