- czwartek, 14, wrzesień 2017
Dolar króluje teraz na rynku, a świeżym powodem jest ożywiona nadzieja, że prezydent Trump jest w stanie współpracować z obiema partiami Kongresu. Ale dziś potrzebny jest dobry odczyt inflacji, zęby podtrzymać rajd USD. Poza tym mamy decyzje SNB i Banku Anglii.
Czy prezydent Donald Trump wyciągnął lekcję ze swoich tegorocznych porażek w forsowaniu projektów w Kongresie? Ostatnie doniesienia z Waszyngtonu sugerują, że tak jest, co nie umknęło uwadze rynków finansowych. Informacje o kilku spotkaniach Trumpa z reprezentantami Republikanów i Demokratów stwarzają wrażenie, że prezydent szuka międzypartyjnych sojuszów dla swojej polityki. Ostatecznym celem jest reforma podatkowa, ale Biały Dom ogłasza też porozumienia z Demokratami na polu zaostrzenia ochrony granic (choć budowa muru wciąż stoi pod znakiem zapytania). Ale głównym przekazem jest to, że po sukcesie w przesunięciu limitu zadłużenia, Trump być może znalazł złoty środek, by wygrać więcej batalii z kłopotliwym Kongresem. Szczegóły reformy podatkowej mają się pojawić 22 września, ale nadzieja jest żywa już teraz.
Dolar i rentowności obligacji USA znalazły kolejny powód do rajdu, a rynek pośpiesznie wychodzi z pozycji wcześniej budowanych na skrajnym pesymizmie. Już nie ma obaw o wpływ huraganów ani o eskalację konfliktu z Koreą Północna, a polityka fiskalna przestaje być kulą u nogi, a staje się zaletą. Do pełni szczęścia potrzeba jeszcze solidnego poparcia w danych makro z pozytywnymi konsekwencjami dla polityki Fed. W tym kontekście kluczowe będą dzisiejsze dane o inflacji CPI. Rynek zakłada wzrost cen o 0,2 proc. m/m z pomocą i silny odczyt zapewni optymistyczny ton komunikatu FOMC za tydzień, a dla dolara oznacza kontynuację wzrostów.
Poza tym w kalendarzu na czwartek widnieją decyzje Narodowego Banku Szwajcarii i Banku Anglii. Od ostatniego posiedzenia w czerwcu EUR/CHF powędrował z 1,09 do 1,15, co dla SNB jest zadowalającą zmianą. Jednocześnie daleko jeszcze do sytuacji, którą bank uzna za komfortową, a zmiana nastawienia przedwcześnie grozi niepotrzebnym wzmocnieniem franka i zaszkodzeniem ożywieniu. Nie oczekujemy zbyt wiele po jutrzejszej decyzji, ale utrzymanie status quo w polityce będzie przemawiać za powolną deprecjacją franka. Od Banku Anglii oczekujemy niezmienionej decyzji, choć z jastrzębim nachyleniem. Rynek stopy procentowej wycenia tylko 6 bp zacieśniania na listopad (ok. 24 proc.), co daje większe pole do pozytywnej reakcji na komunikat, pod warunkiem pojawienia się jastrzębich niespodzianek. Największe ryzyko leży po stronie wzrostu liczby głosów za podwyżką z czołowym kandydatem w osobie głównego ekonomisty BoE Haldane’a (w czerwcu stwierdził, że zacieśnianie polityki może być wkrótce konieczne). Jakkolwiek nie uważamy, że kolejny głos od razu przesądza o podwyżce w tym roku (głównie z powodu niepewności o kształt Brexitu), rewizja oczekiwań rynkowych będzie silnym impulsem napędzającym umocnienie GBP. Bez tego, zgodny z oczekiwaniami komunikat wystawi funta na „sprzedaż faktów”.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.