- czwartek, 17, sierpień 2017
Na świecie
O 10:30 poznamy dane lipcowe z Wielkiej Brytanii o sprzedaży detalicznej, prognozuje się wyniki +0,2 proc. m/m oraz +1,4 proc. r/r. Para GBP/EUR jest dość nisko, na poziomie 1,0960 – co obrazuje słabość funta i siłę euro, bo np. w początkach miesiąca notowano 1,12.
O 11:00 mamy bilans handlu zagranicznego Strefy Euro i jej odczyt inflacji HICP, ale ważny będzie też protokół z obrad EBC, który pojawi się o 13:30. Jest on istotny w kontekście rozważań nad przyszłym zacieśnieniem polityki monetarnej w Strefie. Chodzi o stopniowe zamknięcie operacji QE, a następnie (być może dużo później) rozpoczęcie procedury podwyższania stóp procentowych. Rynek w jakiejś mierze jest pewnie gotowy na taki długoterminowy scenariusz, bo przecież euro umacnia się od początku roku. Ściślej – do niedawna się umacniało, bo od paru tygodni mamy na wykresie eurodolara nową konsolidację. Jej dolny zakres to ok. 1,17, acz w razie potrzeby wypada tę granicę przesunąć znacznie w dół (np. wczoraj ją naruszono). Zakres górny to ok. 1,19, choć ostatnio do takich wartości nie dochodzimy. Obecnie kurs pary to 1,1760.
O 14:30 mamy indeks Fed z Filadelfii i dane o tygodniowej liczbie wniosków o zasiłek w USA. O 15:15 poznamy amerykańską produkcję przemysłową, zaś o 16:00 indeks wyprzedzający Conference Board. O 19:00 wypowie się Robert Kaplan z Fed, o 19:45 Neel Kashkari, największy gołąb obecnego składu FOMC.
Siła złotego
Nie dowierzamy w jakieś konkretne, długoterminowe umocnienie złotego do euro – ale jednak mamy 4,2660, wczoraj było w minimach nawet 4,26 – podczas gdy wczorajsze poranne maksima wykresu EUR/PLN to dużo więcej niż 4,29. Innymi słowy, złoty wczoraj odzyskał, głównie na fali dobrego odczytu krajowego PKB.
Nie musi to jednak naruszać generalnego trendu. Oczywiście dyskusyjne jest, jak poprowadzić jego linię. Z początku proponowaliśmy stromą, wysoko biegnącą – w tej perspektywie lipcowe umocnienie PLN zakrawało na jej pokonanie. Można jednak teraz połączyć minima z połowy maja, ok. 4,1515, oraz z tegoż lipca – ok. 4,1950. Taka łagodna linia biegnie teraz z grubsza przy 4,2350, co dawałoby szansę na jeszcze kilka groszy dla złotego. Problem w tym, że stykamy się również ze wsparciem w rejonie 4,26 – 4,27 – i ma ono szansę zadziałać.
Na USD/PLN widzimy 3,6270, tu pomógł nam odczyt PKB i to, że ostatecznie dolar się jednak wczoraj osłabił, a to mianowicie na fali zapisków z obrad FOMC. Z zapisków wynika, że dopiero we wrześniu zostanie (być może!) podana data wszczęcia operacji redukcji bilansu Fed, co oznacza, że faktyczna procedura zostanie rozpoczęta jeszcze później. Gdyby złoty miał się osłabiać do dolara, to oporem jest 3,6660.
Na funcie widzimy 4,6750, tak więc złamano wsparcie. W 2016 notowano chwilowy dołek przy 4,60, niższe poziomy trzeba oceniać na podstawie danych nawet z 2011 roku – i byłby to nawet rejon 4,38 – 4,40. Na razie jednak aż takiej fali nie przesądzamy.
Tomasz Witczak
FMC Management