- czwartek, 06, lipiec 2017
Minutki FOMC wstępnie zostały odebrane nieco jastrzębio, ale ostatecznie dolar łapie oddech po dobrej pierwszej połowie tygodnia. Uwaga pozostaje na danych makro z USA, które nadadzą kierunek. Tymczasem pasywna RPP zdaje się (jeszcze) nie szkodzić złotemu.
Rynki odebrały zapiski z czerwcowego posiedzenia FOMC jako lekko jastrzębie, przez co rentowności amerykańskich obligacji oraz USD/JPY ruszyły wyżej, a raczej podtrzymały generalnie pozytywny klimat z całej środowej sesji. Decydenci z Fed utrzymują pozytywny język przy opisywaniu inflacji i ostatnią słabość zrzucają na karb czynników jednorazowych. Jednocześnie członkowie FOMC nie mogą dojść do porozumienia w kwestii rozpoczęcia procesu redukcji sumy bilansowej. Dla części optymalne byłoby „najbliższe kilka miesięcy”, a dla innych „późniejszy term w tym roku”. Pierwsze wskazywałoby na lipiec, ale szanse na to są minimalne chociażby z tego powodu, że okres wakacyjny przynosi zbyt małą liczbę wystąpień przedstawicieli Fed, którzy mogliby „zapowiedzieć” decyzję. Ogólnie jednak protokół podtrzymuje oczekiwania, że redukcja bilansu jest w planie na ten rok i prawdopodobnie zostanie ogłoszona we wrześniu, poprzedzając kolejną podwyżkę w grudniu. Jednak strategia ta balansuje na krawędzi i może zostać jeszcze zmieniona (przynajmniej kwestia podwyżki), dlatego rynek nisko (55 proc.) utrzymuje wycenę wzrostu stopy rezerw federalnych do końca roku. Pomimo tego zachowanie dolara (i rentowności długu) w tym tygodniu pokazało, że inwestorzy mogli się zapędzić w pesymistycznej ocenie kondycji gospodarki USA i to daje USD pole do dalszego odbicia, jeśli dane makro będą zaskakiwać pozytywnie. Dziś w kalendarzu mamy ISM dla sektora usługowego i raport ADP. Przed miesiącem ADP kompletnie nie sprawdził się w przewidywaniu zmiany zatrudnienia w raporcie rządowym (rozjazd aż o 106 tys.), więc dziś rynek raczej skupi się na ISM i komponencie dotyczącym rynku pracy.
Temat, który się utrzymuje w tym tygodniu, to rajd rentowności obligacji USA. USD nie korzysta z tego jeszcze w pełni, choć największym beneficjentem tego zjawiska pozostaje USD/JPY, który wciąż ma sporo miejsca do wzrostów (114,30). EUR/USD nie może sobie poradzić z 1,13, gdyż inwestorzy nie chcą zrezygnować z jastrzębiego poglądu względem ECB. Jednak wczoraj Coeure z ECB przypomniał, że „Rada ECB nie dyskutuje teraz o zmianach w polityce” i naszym zdaniem euro stoi u progu większej korekty. Jeśli rajd rentowności USA utrzyma się dłużej, pod większym ryzykiem znajdą się AUD/USD i GBP/USD. Pierwszy przez rozdźwięk banków centralnych (brak jastrzębiego zwrotu w RBA), a pewnym dowodem tego jest, że dziś w nocy lepsze dane o bilansie handlowym Australii niewiele zmieniły na FX. W przypadku GBP rynek przejawia generalną chęć do budowy długoterminowych pozycji na sprzedaż funta, która tylko szuka katalizatora.
Rada Polityki Pieniężnej we wczorajszej decyzji niewiele odeszła od swojego dotychczasowego nastawienia – przekaz w dalszym ciągu wskazuje, że stopy procentowe prawdopodobnie nie zostaną zmienione do końca 2018 r., ale zasugerowano, że wcześniej może pojawić się dyskusja na ten temat, a nawet pierwsze wnioski o podwyżkę w drugiej połowie przyszłego roku. Rada nie widzi powodu do wcześniejszej reakcji, gdyż ryzyka dla PKB i CPI pozostają zrównoważone. W efekcie złoty nie ma co szukać nowych impulsów w sygnałach z NBP, a jeśli już to pasywa polityka RPP będzie z czasem silnie polaryzować ze zmianami w Fed i ECB, nasilając presję na osłabienie złotego do dolara i euro. Na razie EUR/PLN rozgrywa przedział 4,22-4,25, gdzie preferujemy taktyczne długie pozycje bliżej dolnego ograniczenia.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.