- poniedziałek, 15, maj 2017
Decyzja Moody’s w sprawie Polski potwierdza to, co rynek uświadomił sobie dawno temu. Nie jest to silny impuls dla złotego, ale przy pozytywnym klimacie zewnętrznym waluta pozostaje silna. Deklaracje OPEC i Rosji rozbudzają rajd ropy, co dyktuje tryb risk-on dla innych klas aktywów.
Agencja Moody’s „odkręciła” swoją decyzję sprzed roku i przywróciła stabilną perspektywę dla ratingu Polski (ten bez zmian na A2). W uzasadnieniu agencja zdaje się mieć mniejsze niż rok temu obawy o stabilność fiskalną Polski i sytuację polityczną. Agencja wierzy w deklaracje rządu do utrzymania deficytu poniżej 3 proc. PKB i nie widzi już zagrożeń dla klimatu inwestycyjnego ze strony niepewności politycznej. Decyzja była małą niespodzianką, gdyż rynek (w tym my) oczekiwał utrzymania perspektywy. Sądziliśmy, że agencja z większą ostrożnością spojrzy na zapewnienia rządu o kontroli wydatków budżetowych. Ale nawet mimo tego decyzja Moody’s zdaje się spóźniona względem zmiany postrzegania Polski przez inwestorów finansowych, gdyż powrót kapitału do złotego i polskich aktywów rozpoczął się już na początku poprzedniego kwartału. Podwyższenie perspektywy jest zatem potwierdzeniem, jak (na ten moment) rynki oceniają Polskę. Trudno w decyzji dojrzeć istotny czynnik umacniający złotego, jednak mimo wszystko jest to pozytywna informacja, która wpisuje się klimat apetytu na ryzyko, jaki utrzymuje się na rynkach. EUR/PLN może dziś dotknąć 4,20, choć w szerszym ujęciu kurs utknął w konsolidacji 4,18-4,23 i dopiero wyłamanie w którąś stronę nada kierunek dla przyszłej tendencji. Dalej uważamy, że w dłuższym horyzoncie górne ograniczenie jest pod większym ryzykiem.
Największe ruchy w poniedziałek dotyczą ropy naftowej, gdzie obietnice OPEC ponownie nadają ton dla handlu. Ceny Brent i WTI są dziś ok. dolar wyżej w reakcji na oświadczenia Arabii Saudyjskiej i Rosji, w których oba kraje popierają przedłużenie porozumienia dot. ograniczenia wydobycia o kolejne 9 miesięcy do końca marca 2018 r. „na dotychczasowych warunkach”. Najbliższy szczyt OPEC zaplanowany jest na 24-25 maja i do tego czasu pewnie usłyszmy więcej zapewnień. Nie zmienia to jednak faktu, że USA nie uczestniczą w porozumieniu i zwiększają wydobycie (nie zważając na siłę wewnętrznego popytu), tym samym niwelując starania OPEC i Rosji. Kwestia ta stała za silnymi spadkami cen ropy na przełomie kwietnia i maja. Stąd nie wykluczałbym, że gdy w przyszłym tygodniu rynek „sprzeda fakty” z OPEC, znowu powróci do obaw o sytuację podaż/popyt w USA. Do tego czasu jednak rajd ulgi na ropie może się utrzymywać z korzyścią dla CAD, NOK i RUB.
Kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej i CPI z USA wypadły blado. Szczególnie osłabienie inflacji bazowej do 1,9 proc. r/r (poniżej celu Fed) osłabiło oczekiwania przed czerwcowym posiedzeniem FOMC, choć wycena rynkowa wciąż daje ponad 90 proc. szans na podwyżkę. Przedstawiciele Fed sugerowali ostatnio, że są w stanie „przymknąć oko” na jednorazowe potknięcia w danych, ale jeśli potknięć będzie więcej, może zaobserwować zmianę retoryki (przynajmniej w obozie gołębi). Przy takim rozkładzie ryzyk dolarowi będzie trudno wypracować świeży impuls wzrostowy, gdyż do tego potrzeba silnych danych, które rozbudzą dyskusje o kolejnych podwyżkach w drugiej części roku.
EUR/USD jeszcze w piątek wrócił ponad 1,09, częściowo przez słabsze dane z USA, a częściowo przez informacje niemieckiego dziennika Der Spiegel, który podaje za anonimowymi źródłami, że ECB chce od lipca rozpocząć przygotowywanie rynków do procesu odchodzenia od ultra-luźnej polityki, a do jesieni przedstawi plany wygaszenia QE. Według gazety ECB ma redukować miesięczne tempo skupu o 10-20 mld EUR od początku 2018 r. EUR pozbyło się premii za ryzyko polityczne i jest mocniej skupione na sytuacji ekonomicznej i implikacjach dla polityki ECB. Lepsze postrzeganie kondycji Eurolandu może wzmacniać napływy kapitału na lokalny rynek akcji (i umacniać EUR), który ma do nadgonienia dobra postawę Wall Street. Wszystko to pod warunkiem, że dane makro pozostaną solidne, choć tutaj na razie więcej jest oczekiwań (wysokie PMI) niż odzwierciedlenia tego w twardych danych. Jesteśmy bardziej sceptyczni w tej kwestii, ale na razie optymizm dominuje.
Kalendarz w poniedziałek jest prawie pusty (tylko NY Empire State), więc sentyment będzie grał pierwszoplanową rolę. Rajd ropy przemawia za apetytem na ryzyko, co też potwierdzają wyższe poziomy USD/JPY. Dolar traci jednak do EUR, GBP i walut surowcowych.
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.