- piątek, 10, lipiec 2015
Greckie propozycje znów złożone
Czy trend przetrwa?
Dziś rano znów jesteśmy na eurodolarze, podobnie jak u progu dnia wczorajszego, przy 1,1090 – 1,11. Tym razem jednak można to już postrzegać jako wstępne przebijanie linii trendu spadkowego, jakkolwiek na razie nie są to ruchy na tyle duże, by uważać tę ogólną tendencję, biegnącą od 18 czerwca, za całkiem pogrzebaną.
Impulsem pro-wzrostowym jest to, że Grecy przesłali Eurogrupie swoje projekty reform, tzn. takie, na jakie są w stanie się zgodzić (tak przynajmniej twierdzą). Chodzi m.in. o podwyżkę VAT i reformę emerytur. Kwota, jakiej za to Ateny oczekują, jest niebagatelna – 53,5 mld EUR w trzy lata. Część obserwatorów jest jednak zdania, że dokument greckiego rządu zawiera niemal te same propozycje, które kilka dni temu wysuwał Zachód – i które odrzucono w referendum, co zresztą było zgodne z zachętami Ciprasa.
Co to oznacza? Z jednej strony może to oznaczać, że tak naprawdę rząd Syrizy nie będzie chciał tych reform wprowadzać, będzie je w razie czego odciągał w czasie itd. Z drugiej – że owszem, przystąpi do działania, ale wówczas społeczeństwo się zbuntuje i oskarży Syrizę o łamanie obietnic wyborczych. Tym niemniej Cipras będzie miał pewien atut – albowiem za ustępstwa żąda więcej niż poprzednio. Chciałby restrukturyzacji długu i tych pięćdziesięciu miliardów. Gdyby więc wierzyciele, nie mając wyboru (i nie chcąc wypuścić Grecji ze Strefy, co podważyłoby wszelki prestiż Eurolandu i całej UE) zgodzili się na greckie żądania, wówczas Cipras będzie mogł powiedzieć narodowi: "Ustąpiliśmy, ale to, co otrzymaliśmy, usprawiedliwia nasz krok".
Tymczasem na chińskiej giełdzie zaczyna się lekkie odbicie, indeks Shanghai Composite jest przy 3900,89 pkt, wczorajsza i przedwczorajsza sesja były zwyżkowe. Zobaczymy, czy chińskim władzom uda się trwale uspokoić spadki. W kalendarium jest dziś niewiele istotnych danych, istotnych w sensie globalnym. W każdym razie o 8:45 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej we Francji, o 10:00 taki sam odczyt dla Włoch (będą dotyczyć maja), o 14:00 – dla Indii. Po południu, wieczorem, wypowiedzą się publicznie członkowie Fed: Rosengren i Yellen.
Na głównej parze sytuacja jest mimo wszystko niepewna. Jeśli teraz nie uda się mocnym ruchem przebić linii trendu, to zapewne znów wrócimy trochę na południe, bliżej 1,10. Tym niemniej, jeśli wierzyciele zaakceptują w niedzielę greckie żądania, to zupełnie realne będzie wyjście górą ze swoistego trójkąta prostokątnego jaki się utworzył i w którym zawężają się wahania (tzn. jego dolny bok to mniej więcej linia 1,10). Naturalnie nie można całkiem wykluczyć też scenariusza Grexitu, choć sądzimy, że Zachód spróbuje go uniknąć.
Na USD/PLN i EUR/PLN
Można mniemać, że na USD/PLN rozwija się faza korekty w trendzie wzrostowym mierzonym dołkami z 15 maja i 18 – 22 czerwca. Innymi słowy, po szczytach na 3,8560 w dniu 7 lipca, zawracamy na południe. Teraz walka toczy się o linię 3,80. Odrobina optymizmu może pchnąć ceny w dół, może nawet do 3,7680, ale wydaje się, że np. przesłanie propozycji przez Greków już jest w cenach.
Jeśli porozumienia nie będzie, to perspektywy dla złotego na USD/PLN nie będą dobre. A jeśli do niego dojdzie, to faktycznie możemy zejść w krótkim czasie aż do linii trendu, co zapewne oznaczałoby spotkanie z nią gdzieś w zakresie 3,7350 – 3,75. Czy linię tę udałoby się przebić? I to nie jest wykluczone, ale wymagałoby to klarownego zatrzymania tematów greckich na dłuższy czas, spłaty przez Grecję transzy dla EBC ok. 20 lipca, a także dalszego odsunięcia w czasie podwyżek stóp w USA tudzież uspokojenia w Chinach. Gdyby sytuacja nie była tak dobra, to niewykluczone, że co prawda do linii dojdziemy, ale trend zostanie potwiedzony i wykres znów ruszy na północ. Oczywiście mówimy tu tak czy inaczej o perspektywie kilku, a nawet kilkunastu dni. Na dziś spodziewamy się wahań przy 3,80, dopuszczając ruch do 3,7850 czy nawet 3,7680, gdyby faktycznie pękł trend na głównej parze. Powroty na północ mogą być hamowane już przy 3,8130-40.
Na EUR/PLN mamy 4,2170, tu wstępnie sytuacja także wygląda na odwrót w trendzie, co pozwala myśleć o schodzeniu w obszary rzędu 4,19. Co ciekawe, tu złotemu w perspektywie kilku godzin bardziej mogłoby może nawet posłużyć osłabienie euro na EUR/USD.
Tomasz Witczak
FMC Management