- poniedziałek, 04, maj 2015
Nowy tydzień dolara i euro
Odczyty makro i nie tylko
W piątek 1 maja u nas był dzień wolny (tak jak w wielu krajach), ale np. w USA obpublikowano kilka indeksów makroekonomicznych. ISM dla przemysłu pozostał na poziomie 51,5 pkt (a więc nie wzrósł do 52 pkt, jak sugerowała prognoza, ale jednak trzeba przyznać, że nie spadł). PMI dla przemysłu spadł z 55,7 pkt do 54,1 pkt, ale spodziewano się wyniku tylko minimalnie lepszego, tj. 54,2 pkt. Indeks uniwersytetu Michigan miał wzrosnąć z 93 pkt do 96 pkt, faktyczny wynik do 95,9 pkt.
Dzień wcześniej mieliśmy też Chicago PMI za kwiecień – zwyżkował z 46,3 pkt do 52,3 pkt (prognoza 50 pkt), wynik był więc dobry. Liczba wniosków o zasiłek była bardzo mała, tylko 262 tys., przewidywano 290 tys.
Tym razem więc pula danych z USA wypadła relatywnie nieźle, co powinno trochę studzić tych, którzy mieliby ochotę podbijać cały czas wartość euro kosztem waluty amerykańskiej. I faktycznie – po testowaniu szczytów rzędu 1,1290 (będących jednym z poziomów oporu) jesteśmy dziś rano trochę poniżej 1,12. Nie musi to oznaczać totalnego odwrotu, ale w gruncie rzeczy korekta – w perspektywie kilku dni nawet do 1,1150, 1,1075 czy wręcz 1,1030 – nie byłaby zaskoczeniem, choćby na zasadzie realizacji zysków.
Zawsze można też wspomnieć o trwającej operacji QE, która mimo wszystko jest czynnikiem kontrującym wartość euro. Nadchodzi też powoli termin spłaty pożyczki przez Grecję w dniu 12 maja. Swoją drogą, okazuje się, że kolejne terminy dla Grecji okazują się złudzeniem – mówiło się o planie reform do końca kwietnia, a nic w tej sprawie nowego nie wiadomo
(poza tym, że mówi się teraz o początku maja, czyli o najbliższych dniach).
Co nas czeka dziś? O 9:15 poznamy PMI dla przemysłu Hiszpanii, o 9:30 dla Szwajcarii, o 9:45 dla Włoch, chwilę potem w odstępach pięciominutowych spłyną analogiczne dane z Francji, Niemiec i Strefy Euro. Prognoza dla Niemiec to lekki spadek z 52,8 pkt do 51,9 pkt, a dla Strefy – ruch w dół z 52,2 pkt do 51,9 pkt. Gdyby dane były trochę słabsze od przewidywań, to już byłby to pretekst do dalszego korygowania wartości eurodolara. O 16:00 przyjdzie czas na amerykańskie dane o zamówieniach za marzec (finalne), a jutro poznamy PMI i ISM dla usług w USA. W środę pojawią się odczyty usługowego PMI z Europy.
O ile dopuszczamy scenariusz korekty opisanej wcześniej, o tyle można sobie jeszcze wyobrazić – w terminie kilkunastu dni – wędrówkę nawet do 1,15 na eurodolarze, co wymagać będzie scenariusza, w którym Grecja nie okazuje się problemem (a więc dostaje pieniądze, spłaca pożyczkę i ma kolejny krótki czas spokoju), zaś dane z USA są słabe (a z Europy – dobre). Wyżej zasygnalizowaliśmy jednak, że kilka zupełnie najnowszych publikacji nie było już tak lichych jak te z zimy i marca, a jednocześnie Rezerwa Federalna zapewniała, że mimo wszystko spowolnienie było przejściowe. Na lato zatem naturalną prognozą byłby jednak powrót do mocnego dolara, rynek znów bowiem wyceniałby perspektywę wyższych stóp, zresztą tak czy inaczej termin podwyżki siłą rzeczy się przybliży.
Złoty słaby do euro
Złoty jest mocno osłabiony do euro na fali wysokiego eurodolara. Istotne było tu wybicie ponad 4,05. Odsuwa to na dłuższy czas wizję euro po 4 zł, nie mówiąc już o parciu niżej. Mamy teraz 4,0670, co i tak jest lekkim spadkiem w porównaniu ze szczytami. W tej sytuacji 4,05 to już wsparcie – do osiągnięcia przy korekcie EUR/USD opisanej wyżej (jeśli nastąpi). O dużo mocniejszym złotym można być może myśleć w dalszej perspektywie, licząc na QE czy pomyślne (tymczasowe) załatwienie spraw greckich. Znów jednak sądzimy, że przebijanie 3,97 – 4 zł byłoby bardzo trudne.
Na USD/PLN mamy 3,6335, a bywały już lepsze kursy. Można myśleć o wsparciu w pobliżu 3,6210-15, ale i oporze na 3,65, wyżej o 3,6680. O 9:00 poznamy przemysłowy PMI dla Polski, istotne będą też doniesienia z Europy. Wydaje się, że strefa 3,58 – 3,60 powinna pozostać mocnym wsparciem na ten tydzień.
Tomasz Witczak
FMC Management