- czwartek, 26, marzec 2015
1,10 – ważny poziom
Gdzie jesteśmy?
Poranne wartości eurodolara, kwadrans po 8:00, to 1,0990, czyli prawie 1,10. Widać parcie na północ, bo nad ranem poziomy były niższe. Tak naprawdę bowiem ani przedwczoraj, ani wczoraj nie udało się wybić notowań twardo ponad 1,10. Nie znaczy to, że sprawa została pogrzebana, choć takiego scenariusza mimo wszystko nie wykluczamy – wpisywałoby sięto zresztą w koncepcję ostatnich dni jako czasu korekty, a nie radykalnej zmiany trendu. Na wykresie o interwale dziennym można poprowadzić linię trendu spadkowego od szczytu z 16 grudnia – i wówczas taka linia byłaby właśnie testowana, a więc trend ma pewne szanse wygrać.
Dziś istotny będzie PKB Stanów Zjednoczonych za IV kw. 2014, który poznamy o 13:30. Annualizowany wynik ma wynieść 2,4 proc., aczkolwiek to oczywiście tylko prognoza. O 15:00 poznamy też indeks Uniwersytetu Michigan za marzec. Wczoraj dane o zamówieniach wypadły nader słabo, to pozwalało umacniać euro i osłabiać dolara. Gdyby wyniki dzisiejsze się w to wpisały, to powinniśmy widzieć kontynuację tego procesu, niemniej PKB może się jeszcze okazać całkiem przyzwoity. W każdym razie pierwsza strefa oporu to z grubsza 1,11 – 1,1150, wyżej mamy okolice 1,1250 – 1,1280.
Co z PLN?
Wczorajsza świeca dzienna na USD/PLN była czarna i sięgała cieniem do okolic 3,7090. Dzisiejsza świeca sytuuje się nieco wyżej, co mogłoby sugerować, że nastąpiło już przesilenie i będziemy powoli szli na północ, ale oczywiści to dopiero początek dnia. Dużo będzie zależeć od danych z USA i układu sił na EUR/USD.
Podobny wstępny odwrót widać na EUR/PLN, gdzie testowano 4,08, a jednak późniejsze świece (np. dwugodzinowe) sugerowały parcie na północ, obecnie mamy 4,0930. Na razie mocniejsze euro na głównej parze nieco paradoksalnie sprzyjało złotemu na EUR/PLN jako wyraz dobrych nastrojów. Dzisiejszy dzień powinien pokazać, czy byki na EUR/USD mają siłę do zmierzania powyżej 1,10, w gruncie rzeczy jest całkiem możliwe, że opcja silnego dolara jednak zwycięży, chyba że dane z USA będą naprawdę słabe.
Tomasz Witczak
FMC Management