- środa, 21, styczeń 2015
Po południu złoty mocniejszy
Lekki ruch do góry
Rankiem pisaliśmy, że nie spodziewamy się zejścia poniżej 1,1540 na głównej parze, ani też wyjścia ponad poziom 1,1640. W gruncie rzeczy możemy to zdanie podtrzymać i sytuacja kształtuje się w taki właśnie sposób. Oto bowiem po południu faktycznie na EUR/USD mamy, po wejściu Amerykanów do handlu, lekki ruch kontr-dolarowy, po 15:00 notowane są poziomy rzędu 1,1630.
Nie doszukiwalibyśmy się w tym niczego bardzo znaczącego. Nawet większa korekta byłaby zrozumiała, biorąc pod uwagę to, jak nisko osunęliśmy się na EUR/USD w ostatnich dniach. Nawiasem mówiąc, można wyobrazić sobie taki scenariusz, w którym do jutrzejszego popołudnia gracze utrzymują relatywnie wysokie poziomy EUR/USD (rzędu właśnie 1,1640, bo na wycieczkę do oporu przy 1,1745 czasu i zapału raczej nie starczy), po czym wyprzedają euro po przemówieniu Mario Draghiego. To z kolei sprowadziłoby wykres do 1,1540, a może i po prostu schodek niżej (który trudniej wyrysować), jeśli reakcja byłaby gwałtowniejsza.
Pozwoleń na budowę domów wydano w grudniu w USA, jak się dziś okazało, mniej niż w listopadzie, natomiast rozpoczętych budów było więcej. Czy dane te miały związek z opisanymi wyżej ruchami na EUR/USD? Niewykluczone, choć – jak widzimy – trochę się ze sobą rozminęły. Tym niemniej na forexie takie rzeczy zawsze mogą być pretekstem.
Złoty zyskał
Na EUR/PLN mamy teraz 4,3115, aczkolwiek zdarzały się już zejścia do 4,3040. Na USD/PLN notujemy poziom 3,7060, też względnie niezły, jak na ostatnie dni (niezły dla nabywców dolara). Wątpliwe jednak, by do jutra udało się przebić 3,70, a jutro może się okazać, że Draghi na tyle wstrząśnie rynkiem, iż znowu będziemy oglądać krajobraz po bitwie. Gdyby jednak ten wątek pominąć, albo gdyby sprawy były już tak bardzo w cenach, że realna reakcja będzie słaba, to przebicie 3,70 otworzyłoby drogę nawet do okolic 3,6450 – 3,65. Jeszcze niższe wsparcie to 3,5945 (w przybliżeniu, oczywiście, przy czym opieramy się na wykresie o interwale dziennym).
Dziś złotemu mogły pomagać polskie dane o produkcji przemysłowej. Była ona o 8,4 proc. wyższa niż rok wcześniej, tj. niż w grudniu roku 2013. Prognozowano wzrost tylko o 5,2 proc., więc odczyt jest pozytywny. Owszem, odnotowano zarazem spadek o 2,3 proc. w relacji miesięcznej, niemniej w listopadzie była to redukcja aż o 7,5 proc.
Dane te jednak są w kontekście bieżących ruchów na parach istotne nie aż tak bardzo, jak w odniesieniu do przyszłej decyzji RPP o stopach procentowych. Dobre dane – przy, generalnie rzecz biorąc, już bardzo słabym złotym – to głos za tym, by stóp nie ruszać.
Tomasz Witczak
FMC Management