- wtorek, 20, styczeń 2015
Nadal w oczekiwaniu
Wąska zmienność
Dziś – jeśli mamy na myśli bardzo wczesne godziny poranne naszego czasu – EUR/USD lokuje się w okolicach 1,1580. To oznacza, że z jednej strony korekta wzrostowa okazała się zupełnie kosmetyczna (trudno powiedzieć, czy w ogóle zasługiwała na to miano, w każdym razie wczoraj notowano maksima rzędu 1,1640, czyli w obszarze rozpoznanego przez nas wcześniej oporu) – a z drugiej strony wykres broni się na razie przed zejściem wyraźnie niżej. W istocie za wsparcie można uznać okolice 1,1550, oczywiście (jak to zwykle bywa na forexie) w przybliżeniu.
Na razie napłynęły odczyty z Chin (nocne). PKB za IV kw. wzrósł o 1,5 proc. k/k (zakładano 1,7 proc.) oraz o 7,3 proc. r/r (tu zakładano nieco mniej, bo 7,2 proc.). Sprzedaż detaliczna za grudzień zwiększyła się o 11 proc. r/r (prognozowano 11,7 proc.), produkcja przemysłowa o 7,9 proc. (a nie tylko o 7,4 proc., na co liczono). Dynamika inwestycji w aglomeracjach miejskich wypadła nieco słabiej od przewidywań. Dane nie wstrząsnęły rynkiem eurodolara, rozłożyły się dość równomiernie.
Istotny będzie dziś odczyt instytutu ZEW z godziny 11:00, czyli syntetyczny miernik kondycji gospodarki niemieckiej. Poza tym jednak rynek czeka na czwartek. Podtrzymujemy pogląd, że jeśli Mario Draghi ogłosi QE, to zasadniczo wykres eurodolara osunie się w dół, nawet jeśli już teraz decyzja jest w dużej mierze wyceniona. Naturalnie ta wycena może obniżyć zakres ewentualnych spadków – zwłaszcza jeśli w międzyczasie nastąpi delikatne podejście wyżej, np. ku 1,1640 – 1,1660. Pamiętajmy też, że w razie czego mamy minimum przy 1,1460, testowane 16 stycznia.
Dziś polskie dane
Na USD/PLN oscylujemy przy 3,74, na EUR/PLN mamy 4,3270. Złoty jest więc wyceniany nisko, tj. słaby. Dziś o 14:00 poznamy krajowe dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniu, które teoretycznie mogą mieć pewien wpływ na sytuację, jakkolwiek rynek tak naprawdę czeka na czwartek.
Wsparcia na USD/PLN to 3,7120 i 3,6970 – 3,70, wnosząc po wykresie o interwale godzinowym (z dziennym w sumie też się to pokrywa). Opór? Cóż, teraz wypada jedynie cofnąć się o 6 lat, gdy w lutym 2009 notowano podejścia do 3,90. Być może na takim etapie doszłoby do przesilenia, przy założeniu, że dla graczy będzie to jakaś psychologiczna bariera (pytanie tylko, czy będą za tym przemawiały jakieś czynniki fundamentalne, na razie nie wydaje się).
Na EUR/PLN oporem może być 4,35, wsparciami 4,32, 4,30 czy 4,2850 (na ten ostatni poziom na razie nie liczymy), zmienność jest zresztą duża.
Tomasz Witczak
FMC Management