- środa, 01, październik 2014
Brutalną prawdą dotyczącą zmian na rynku w ciągu ostatniej doby jest, że inwestorzy już nie potrzebują pozytywnych sygnałów z amerykańskiej gospodarki, a posiłkują się kontrastem między perspektywami gospodarki USA a resztą świata, jaki wyjawia się w przypadku gorszych danych z innych zakątków globu. Fakt, spadek EUR/USD nastąpił po nieoczekiwanym spadku inflacji bazowej HICP z Eurolandu (0,7 proc. r/r, prog. 0,9 proc.), a dolar australijski osłabiony został przez słabsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej (0,1 proc. m/m, prog. 0,4 proc.). Ale już presja na wybicie USD/JPY ponad 110, czy zjazd GBP/USD poniżej 1,62 nie ma żadnych bezpośrednich powodów. Na co osobiście lubię zwracać uwagę, to zachowanie rynku obligacji skarbowych USA, na którym wczoraj nie było widać silnych skoków rentowności. Rynek dolara zaczyna trochę żyć swoim życiem, a kupujący są mocno przekonani, że Fed zacznie podnosić stopy procentowe wcześniej niż później. Czy słusznie? Czy ruch nie jest za silny? I wreszcie czy dynamiczna aprecjacja dolara nie zacznie martwić Fed w kontekście wpływu na ożywienie? Uważam, że poszukiwanie odpowiedzi na te pytania będzie głównym motywem dla zmienności w najbliższych tygodniach. Ale ten tydzień to pozycjonowanie pod dane z rynku pracy z USA i ECB. To pierwsze ma szanse na silny odczyt jako odreagowanie niskich wartości z poprzedniego miesiąca (ergo, dobrze dla dolara). Z kolei względem ECB po wczorajszych danych o inflacji wzrosły oczekiwania na zapowiedź dodatkowego luzowania na jutrzejszym posiedzeniu, choć naszym zdaniem to mało prawdopodobne, gdyż bank centralny będzie wolał poczekać na skutki już ogłoszonych działań (TLTRO, ABS).
W dzisiejszym kalendarzu uwagę przykuwają odczyty indeksów PMI/ISM dla przemysłu oraz raport ADP. Startujemy o 9:00 z danymi z Polski, gdzie oczekujemy spadku wskaźnika do 48,7 z 49 w sierpniu. Niższy wynik może ciążyć na złotym, choć znaczące wybicie EUR/PLN ponad 4,19 jest mało prawdopodobne. Finalne odczyty ze strefy euro (między 9:15 a 10:00) już nie wzbudzają tylu emocji, co wstępne publikacje dwa tygodnie wcześniej, ale jeśli już można liczyć na jakieś zaskoczenie, to prędzej w dół. Indeks dla Wielkiej Brytanii (10:30) zawsze jest śledzony przez rynek funta i każde odchylenie od konsensusu (52,7) zostanie odzwierciedlone w notowaniach GBP/USD. O 14:15 mamy raport ADP, który może być (choć nie zawsze jest) dobrym prognostykiem dla rządowych danych o zatrudnieniu w piątek. Wreszcie indeksy PMI (15:45) i ISM (16:00) powinny być uważnie obserwowane pod kątem sygnałów o dynamice zatrudnienia. Wczoraj pierwszy pozytywny znak dał raport Chicago PMI, gdzie subindeks zatrudnienia wzrósł m/m. Podsumowując, próby łapania korekt na dolarze wciąż pozostają ryzykowną inwestycją.
Sporządził:
Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.