- wtorek, 24, czerwiec 2014
Wiek inwestora ma duże znaczenie przy układaniu strategii inwestycyjnej. Zwłaszcza w przypadku oszczędzania z myślą o realizacji bardziej dalekosiężnych planów, jak na przykład dodatkowa emerytura.
Im wcześniej, tym lepiej – taki wniosek zazwyczaj można wysnuć po lekturze licznych komentarzy i porad dotyczących oszczędzania na dodatkową emeryturę. Niestety, struktura wiekowa posiadaczy indywidualnych kont emerytalnych wskazuje na to, że Polacy niezbyt biorą to sobie do serca. Tylko co 20 oszczędzający na IKE (5,1 proc. wszystkich) ma mniej niż 30 lat. Najliczniejszą grupą są osoby w wieku 51-60 lat (29,4 proc.). Ogólnie, uwzględniając płeć, najliczniejszą grupą wśród posiadaczy indywidualnych kont emerytalnych są kobiety między 40. i 50. rokiem życia, które stanowią 14,8 proc. wszystkich osób oszczędzających w ramach IKE.
Każdy przez to przechodzi, więc nikomu nie trzeba tłumaczyć, że ludziom młodszym nie w głowie oszczędzanie, bo albo zarabiają niewystarczająco, albo mają wiele innych pilnych wydatków, np. związanych z utrzymaniem powiększającej się rodziny. Koniec końców, za oszczędzania czy inwestowanie zabieramy się raczej później niż wcześniej. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego, że wiek inwestora również ma duże znaczenie przy układaniu strategii inwestycyjnej. Zwłaszcza w przypadku oszczędzania z myślą o bardziej dalekosiężnych planach (np. dodatkowa emerytura).
Ogólna zasada jest taka, że im inwestor młodszy, a tym samym horyzont inwestycyjny bardziej odległy, na tym większe ryzyko może sobie pozwolić. Często przytaczana jest reguła 100 minus wiek oszczędzającego. Uzyskany wynik, np. 70 w przypadku osoby 30. letniej, orientacyjne wskazuje procent, jaki inwestycje o ryzykowny charakterze (np. fundusze akcji) powinny stanowić w portfelu.
Z reguły tej płynie też jeszcze jeden wniosek, a mianowicie taki, że wraz ze zbliżaniem się do wyznaczonego celu, udział części agresywnej powinien się zmniejszać, na korzyść inwestycji o mniejszym ryzyku, co szczególnie należy wziąć sobie do serca. Mówiąc wprost, ewentualne straty, nawet pokaźne, poniesione na wstępnym etapie kumulowania kapitału, gdy po pierwsze nie jest on jeszcze pokaźny, a po drugie jesteśmy młodzi i jeszcze wiele lat pracy i zarabiania przed nami, nie są tak dotkliwe, jak w przypadku osoby z większymi oszczędnościami na pięć czy dziesięć lat przed planowanym przejściem na emeryturę. Będąc młodszym ma się więcej czasu na odrobienie ewentualnych strat.
Trzeba w tym miejscu podkreślić, że warto jest jak najwcześniej rozpoczynać oszczędzanie. Żeby w ciągu 20 lat osiągnąć dowolny, założony pułap oszczędności, trzeba regularnie odkładać mniej więcej czterokrotnie więcej, niż gdyby zaczęło się to robić w momencie, w którym do celu mielibyśmy dwa razy dalej, czyli 40 lat. Zawsze związane jest ono z jakimiś wyrzeczeniami, jednak im wcześniej się zaczyna, tym – wbrew pozorom – są one relatywnie mniejsze.
Bernard Waszczyk, Open Finance