- wtorek, 24, czerwiec 2014
W USA przed sesją na rynkach finansowych kiepski nastroje „robiły” spadające indeksy na europejskich giełdach. Poniedziałek był dniem indeksów PMI (dane wstępne za czerwiec) - co prawda dane chińskie były bardzo dobre, ale europejskie były słabe. Amerykanie czekali jednak przede wszystkim na swoje dane.
Dowiedzieliśmy się, że indeks PMI dla przemysłu USA w czerwcu wyniósł 57,5 pkt. (w maju 56,4 pkt.). Dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA pokazały wzrost sprzedaży o 4,9 proc. (oczekiwano wzrostu o 1,6 proc.). Jak widać dane były bardzo dobre.
Na rynku akcji dobre dane makro nie wywarły wielkiego wrażenia. Tak zresztą jak nie wywarły go na rynku długu. Indeksy giełdowe rozpoczęły sesję od krążenie wokół poziomu neutralnego. Dość szybko ustabilizowały się tuż poniżej tego poziomu. Rynek czekał na rozgrywkę w końcówce sesji. Praktycznie jej nie było. Owszem indeksy pełzły na północ, ale sesja zakończyła się po prostu neutralnie i nie miała żadnego znaczenia prognostycznego.
GPW też, podobnie jak umacniający się złoty, zachowała się w poniedziałek nadzwyczaj rozsądnie. Nie widać było nawet śladu wpływu „afery nagraniowej”. Mimo tego, że indeksy we Francji czy w Niemczech całkiem solidnie spadały u nas WIG20 trzymał się blisko poziomu neutralnego. W okolicach południa WIG20 po prostu wszedł w marazm.
Przed rozpoczęciem sesji w USA WIG20 ruszył na północ, mimo że indeksy w Europie nadal barwiły się na czerwono, a nawet zwiększyły skalę strat. Indeks zakończył dzień zwyżką o 0,56 proc.
Rynek dał wyraźny sygnał – na tym etapie „afera nagraniowa” w najmniejszym stopniu nie wpłynie na gospodarkę i na rynek akcji oraz złotego. Jednocześnie PSL ustami wicepremiera Piechocińskiego wyraźnie zapowiedział, że daje czas rządowi do końca wakacji na wyjaśnienie sytuacji.
Z tego zaś wynika, że wszelkie posunięcia opozycji spełzną na niczym, bo nie dojdzie teraz ani do samorozwiązania Sejmu ani do zmiany rządu na „techniczny”. Dzisiaj politycy podczas posiedzenia Sejmu pokrzyczą i na tym się skończy. Jeśli znowu nie uderzy piorun podsłuchów (dużo mocniejszych od tych z poniedziałkowego „Wprost”) to rynki będą się do końca sierpnia zachowywały tak jakby nic się nie wydarzyło.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion