- czwartek, 10, styczeń 2013
Rentowność kapitału własnego to stosunek zysku netto do kapitału własnego wyrażony w procentach:
Wskaźnik ten mierzy jak dużo zarobią akcjonariusze danej spółki na inwestycji w jej papiery wartościowe. Im większy wynik, tym lepiej zarząd wykorzystuje kapitał własny i tym samym większy zwrot dla inwestorów.
To bardzo popularny wskaźnik wśród entuzjastów analizy fundamentalnej, a wśród nich także Warrena Buffeta. Twierdzi on, że nie ma nic szczególnego w przedsiębiorstwie, które znacznie powiększy zyski, gdy w tym samym czasie proporcjonalnie urośnie kapitał własny. ROE pomaga zweryfikować, jakie pokrycie w kapitale własnym ma osiągnięty zysk netto. Im mniejsze, tym lepiej.
Spółka, która potrafi osiągać wysokie zwroty z kapitału własnego musi odznaczać się czymś na rynku. Zazwyczaj jest to zawansowana technologia, patenty, czy silna marka. Przedsiębiorstwo jest tym bardziej atrakcyjne im dłużej potrafi utrzymać ROE na wysokim poziomie pomimo powiększania się konkurencji.
Dobre przyswojenie istoty wskaźnika ROA jest bardzo ważne zarówno w inwestowaniu, jak i w prowadzeniu biznesu. Często polscy przedsiębiorcy przyczyniają się do jego spadku poprzez nieprzemyślane inwestycje lub zbędną emisję akcji. W ten sposób powiększają kapitał własny i przyczyniają się do spadku zwrotu z niego. Nie rozumieją, że w takim wypadku dużo lepiej jest wypłacić część wypracowanego zysku akcjonariuszom w postaci dywidendy.
Trudno określić minimalną dobrą wartość wskaźnika ROE. Na pewno spółki, u których przekracza on 20 proc. są już godne uwagi, ale należy pamiętać, że jego wartość z biegiem czasu może się zmieniać. Wpływ na to ma coraz większa konkurencja lub też nietrafione inwestycje czy zbędna emisja akcji.
Bardzo wysoki ROE nie musi także oznaczać znakomitej okazji inwestycyjnej. Jego wartość może być zawyżona przez np. zdarzenia jednorazowe jak np. sprzedaż nierentownego oddziału, czy korzystanie z bardzo dużego zadłużenia.
Wojciech Kiermacz